Jeśli Franciszek umrze, przepisy jasno określają, kto za co odpowiada. Co jednak, gdy biskup Rzymu jest chory i nie może sprawować władzy, ale jednak żyje?
Coraz częściej pada pytanie, kto rządzi Watykanem, gdy Franciszek jest niedysponowany w szpitalu. Pytanie nasila się w kontekście spekulacji i doniesień medialnych o szykowaniu się Jorge Bergoglia na śmierć.
Prawo kanoniczne wskazuje wyraźnie, co dzieje się w razie śmierci biskupa Rzymu. Wówczas władzę przejmuje kamerling, czyli kardynał administrujący majątkiem Watykanu. To on również zwołuje konklawe. Sprawuje też władzę w przypadku całkowitej niezdolności do sprawowania urzędu przez papieża.
Obecnie kamerlingiem jest kard. Kevin Farrell. Irlandzki duchowny jest kardynałem od 2016 roku, zaś kamerlingiem od 2019. Ponadto należy do Zgromadzenia Legionu Chrystusa.
Stan Franciszka jednak nie jest permanentny. Obecnie jest hospitalizowany i jest możliwy powrót do zdrowia. Co w takiej sytuacji i kto wówczas sprawuje władzę nad Watykanem?
– Życie toczy się dalej – arcybiskup Paul Richard Gallagher, szef watykańskiej dyplomacji, który przez weekend był na konferencji bezpieczeństwa w Monachium.
Portal „Aleteia” z kolei wskazuje, że „wszyscy kontynuują swoją pracę, jak zwykle”. Jednak pewnych decyzji nikt nie może podjąć.
Nie można na przykład mianować biskupów lub publikować ważnych dokumentów opracowanych przez dykasterie Kurii rzymskiej. Może to spowodować opóźnienia w kwestiach ważnych dla życia Kościoła.
– Papież pozostaje papieżem nawet w szpitalu, niezależnie od jego stanu zdrowia – ocenił prawnik kanoniczny.
Watykan zaznacza, że mimo intensywnego leczenia, Franciszek pozostaje przytomny.
Tak więc nikt centralnie nie rządzi Watykanem, gdy Franciszek jest hospitalizowany. I państwo kościelne też nie rozpadło się z tego powodu…