To już pewne – Grzegorz Braun wystartuje w wyścigu o fotel Prezydenta RP. Co oznacza jego decyzja, dlaczego doszło do rozłamu w Konfederacji, a co najważniejsze – czy polski poseł do Parlamentu Europejskiego ma szanse na realny sukces wyborczy? O to zapytaliśmy Stanisława Michalkiewicza, publicystę „Najwyższego Czas-u!”.
Prezes Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun zdecydował się na start w wyborach prezydenckich 2025 roku. Pokłosiem startu przeciwko kandydatowi wybranemu Konfederacji Sławomirowi Mentzenowi było wyrzucenie Brauna z Konfederacji przez sąd partyjny.
Czytaj także: Braun: Trzeba przeprowadzić rzeź niewiniątek i reorganizację
Braun mówi „sprawdzam”
Stanisław Michalkiewicz: Z jego punktu widzenia to jest rzecz dobra, bo wypróbuje, jakie ma właściwie poparcie – nie w skali regionu czy województwa, ale w całym kraju. Jest to więc sprawdzian własnych wpływów i możliwość wyciągnięcia wniosków dla przyszłej działalności politycznej.
To oczywiście nie jest na rękę Sławomirowi Mentzenowi, ale inna rzecz, że aktualni decydenci w Konfederacji – jak przypuszczam – chcieli usunąć Grzegorza Brauna już po incydencie z gaśnicą. Wówczas jeszcze się bali, bo nie byli pewni, czy nie doprowadzi to do jakiejś reakcji łańcuchowej.
Teraz jednak już się nie boją, bo Braun najwyraźniej był tam marginalizowany od dawna. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, kto naprawdę kieruje Konfederacją. Jest jakaś Rada Liderów, ale czy ona się zbiera? Przemysław Wipler zachowuje się tak, jakby samodzielnie podejmował decyzje, być może słusznie.
Grzegorz Braun jest dużym chłopczykiem, bo rodzice pozwolili mu na samodzielną działalność, więc nic dziwnego, że skorzystał z tej opcji. Na razie plasuje się na poziomie Magdaleny Biejat, więc nie jest to rewelacyjny wynik w porównaniu z Mentzenem.
Tyle że Braun dotychczas nie prowadził żadnej kampanii, więc jego notowania mogą się zmienić – jest bardzo wyrazisty i jedzie po bandzie. Ostatnio powiedział, że trzeba zdenazyfikować Izrael, więc wyobrażam sobie, że będzie rezonans w mediach międzynarodowych. Braun właśnie na to liczy, że będzie w ten sposób zdobywać rozgłos, a co za tym idzie – zjednywać sobie niektóre środowiska.