Strona głównaWiadomościPolskaGawkowski z Lewicy zapowiada "walkę z rosyjską dezinformacją" i obiecuje, że nie...

Gawkowski z Lewicy zapowiada „walkę z rosyjską dezinformacją” i obiecuje, że nie będzie żadnej cenzury

-

- Reklama -

Coraz modniejszym słowem w mainstreamie staje się słowo „dezinformacja” jak również z przymiotnikiem „rosyjska”. Najczęściej nazywa się tak wszystko jak leci, co jest niezgodne z narracją jakiejś partii lub jej programu. Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski z Lewicy w RMF FM korzystał z tej mody mówiąc o zbliżających się wyborach.

Wicepremier Gawkowski w sobotę był gościem w RMF FM. Przekonywał, że „rosyjskie służby zaczęły szukać Polaków, by destabilizowali sytuację w kraju”.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

– Chcę wszystkich przestrzec, by nie działać przeciwko własnemu państwu – powiedział Gawkowski.

Europa Suwerennych Narodów

– Dzisiaj Europę trzeba przestrzegać przed wojną w cyberprestrzeni z Rosją – kontynuował.

– Przypomnę wszystkim, bo to jest tu – u pana – najlepszy moment, że jeśli ktoś wchodzi w jakiekolwiek relacje z obcym wywiadem, to to jest artykuł 130 Kodeksu karnego i za to jest kara więzienia. Nawet małe wejście w relacje ze służbami rosyjskimi, to jest szpiegostwo, a od stycznia rosyjski wywiad wojskowy zaczął poszukiwania Polaków, aby w tym uczestniczyli. Taka sytuacja jeszcze nigdy nie miała miejsca – zaznaczył Krzysztof Gawkowski.

Tu należy wtrącić, że wicepremier ma „ciekawe”, ale przede wszystkim naiwne spojrzenie na pracę dla obcego wywiadu. Oczywiście, że niektórzy mogą wchodzić w otwarte relacje z takowymi służbami. Można się jednak domyśleć, że w wielu przypadkach agent nie ujawnia, kim naprawdę jest.

Tymczasem wicepremier Gawkowski uważa najwyraźniej, że służby specjalne czy to Rosji czy innego państwa zapraszają na rozmowę z CV ogłaszając rekrutację na współpracownika obcych służb. Trochę to śmieszne, a trochę straszne, że taka niekompetencja jest wszem i wobec w tonie doniosłości ogłaszana w popularnej stacji przez osobę w randze wicepremiera czy ministra.

– Identyfikujemy to, a poza tym po to jest także ta audycja. Żeby mocno i wyraźnie powiedzieć, że każdy, kto się skusi na jakiekolwiek pieniądze, jakie mógłby dostać od obcego wywiadu, będzie pisał dezinformacje, wpływał… [poniesie konsekwencje – przyp. red.]. Tu chodzi o pieniądze, grube pieniądze. To nie są tylko dane z Polski, ale też od innych służb” – kontynuował Gawkowski.

Następnie powiedział, że „widzimy w cyberprzestrzeni informacje, szczególnie w tej zaciemnionej części sieci, w Darknecie, że są oferty pojawiające się z grup APT, czyli grup adresowanych przez Rosję, które wprost mają być komponentem wsparcia rosyjskich sił specjalnych, by płacić Polakom za to, żeby działali przeciwko swojemu państwu”.

– Wiemy o tym, że w sieci Rosja oferuje grube tysiące euro za to, żeby namówić Polaków, by działali przeciwko swojemu państwu. Rosyjski wywiad chce wykorzystywać Polaków m.in. do siania dezinformacji w polskim Internecie – kontynuował.

– W styczniu ogłosimy plan ochrony wyborów w cyberprzestrzeni. Zostaną zaproszone do współpracy wszystkie kluby i wszystkie partie, które wystawiają kandydatów na prezydenta, żeby wszyscy wszystko wiedzieli. Zero cenzury, pełna odpowiedzialność i przede wszystkim przeciwstawienie się rosyjskim wpływom, bo dzisiaj Rosjanie chcą wpływać na polskie wybory – zapowiedział.

Oczywiście, przeciwdziałanie obcym wpływom agenturalnym jest dobrze. Jednak można się obawiać – mimo zapewnień ministra z Lewicy – że w istocie będzie chodziło jednak o cenzurę. A krytyka programu będzie nazywana „prorosyjskimi poglądami”. Od kilku lat moda żywcem wzięta z sakiewiczówki niestety znajduje niemały posłuch w społeczeństwie.

Najnowsze