Strona głównaOpinieKonfederacja żegna się z Braunem. "Rozpad musiał kiedyś nastąpić". Komentarze po rozłamie...

Konfederacja żegna się z Braunem. „Rozpad musiał kiedyś nastąpić”. Komentarze po rozłamie na prawicy

-

- Reklama -

Ogłoszenie startu w wyborach prezydenckich przez Grzegorza Brauna wywołało polityczne trzęsienie ziemi w Konfederacji. Sytuacja jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.

W środę wieczorem Grzegorz Braun ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Reakcja Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka była natychmiastowa. Nazajutrz zorganizowali oni konferencję prasową, podczas której ogłosili, że drogi Konfederacji i Brauna się rozchodzą.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Wskazywali, że niedopuszczalne jest, aby jedno ugrupowanie wystawiło dwóch kandydatów na prezydenta, a decyzja Brauna to – ich zdaniem – sabotowanie działań Konfederacji i jednocześnie dobrowolne wypisanie się z ugrupowania. Bosak dodał, że do sądu partyjnego zostanie złożony wniosek o usunięcie Brauna z Konfederacji.

Europa Suwerennych Narodów

Muszę też podkreślić, że gdy w zeszłym roku prowadziliśmy uzgodnienia polityczne, Grzegorz Braun nie wyrażał również zainteresowania kandydowaniem na prezydenta. Ta sytuacja jest niecodzienna i ubolewam, że do niej doszło, natomiast w każdym projekcie politycznym musi być porządek, przewiduje go statut. Właściwe organy, czyli Rada Liderów, dały mandat Sławomirowi Mentzenowi do reprezentowania Konfederacji w tych wyborach prezydenckich. (…) To, co wczoraj ogłosił Grzegorz Braun (…) odbieram w kategorii błędu politycznego, natomiast za błędy ponosi się konsekwencje. W tym przypadku tą konsekwencją jest skierowanie wniosku do sądu partyjnego o usunięcie Grzegorza Brauna z Konfederacji. Ubolewam, że do tej sytuacji musi dojść, natomiast nie jest możliwe, by jedna partia wystawiała dwóch kandydatów na prezydenta – przekazał Bosak.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wniosek do sądu o usunięcie Brauna z Konfederacji. Bosak: Za błędy ponosi się konsekwencje

Komentarze po rozłamie w Konfederacji

Nie jest wielką tajemnicą, że napięcia w Konfederacji narastały od dłuższego czasu. Nakreślając bardzo ogólnie wewnętrzny konflikt, chodziło o kierunek podążania Konfederacji i sposób uprawiania polityki. Braun i jego stronnicy uważają, że partia dryfuje w niebezpiecznym kierunku, do tzw. centrum, porzuca swoje prawicowe ideały i antysystemowość. Mentzen i Bosak odpierali, że zmienił się co najwyżej sposób uprawiania polityki, ale ideały pozostały. Oczywiście sporów i interesików, o które panowie się poróżnili, było znacznie więcej.

Rozłam w Konfederacji komentowany jest w mediach społecznościowych. Prof. Adam Wielomski nie ma wątpliwości, że taki ruch był jedynie kwestią czasu.

„Rozpad Konfederacji musiał kiedyś nastąpić. W jednej partii nie mogą działać na dłuższą metę ci, którzy zorganizowali ją, aby tworzyć opozycję antysystemową i ci, którzy budowali ją po to, aby dostać się do systemu. Z Grzegorzem Braunem na pokładzie Konfederacja nie mogła stworzyć w przyszłości wspólnego rządu z PiS, więc rozejście się było kiedyś konieczne. Pytaniem było czy nastąpi do przy okazji wyborów prezydenckich 2025 czy po przyszłych wyborach parlamentarnych?” – napisał prof. Wielomski, przyjmując za pewnik plotkę, jakoby Konfederacja i PiS byli dogadani, czemu w Konfederacji właściwie wszyscy zaprzeczają.

Zdaniem Tomasza Sommera, redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu!”, marginalizowany w ostatnim czasie w Konfederacji Braun nie miał innego wyjścia, niż wystartować.

„Jak oceniam sytuację w Konfederacji? Grzegorz Braun oczywiście nie miał innego wyjścia niż startować – alternatywą była stopniowa marginalizacja i polityczne unicestwienie. Z kolei Sławomir Mentzen miał możliwość podejść do sprawy bardziej sportowo, ale, zgodnie z narzuconą wcześniej logiką, bezwzględnie dąży do jedynowładztwa. JKM by to pochwalił (choć sam padł tego ofiarą), ja akurat jestem zwolennikiem konsensualizmu, który zakłada miarkowanie się w czynach i roszczeniach. Tak czy inaczej w środowisku wolnościowej prawicy odbędą się teraz gigantyczne prawybory. Kilka tygodni temu proponowałem by kandydat, który sondażowo będzie wyraźnie przegrywał, scedował swoje głosy przed wyborami. Teraz widać, że jest to już niemożliwe i kandydaci zderzą się na ostro” – skomentował Sommer.

Swoje trzy grosze, odnosząc się do oficjalnego oświadczenia Mentzena ws. Brauna, dorzucił także Radosław Piwowarczyk, autor książki „Kampania Konfederacji 23′. Brudna prawda”.

„Typowe oświadczenie Sławomira Mentzena w ostatnim czasie. Identycznie rozegrano PR-owo usunięcie Janusza Korwin-Mikkego. W skrócie: Ja dobry, oni źli. Chciałem dobrze, ale mi nie dali. Nie wiem dlaczego tak się stało. Jest mi bardzo smutno z tego powodu, ale teraz to dopiero będzie dobrze” – ironizuje Piwowarczyk.

CAŁE OŚWIADCZENIE MENTZENA: Mentzen reaguje na start Brauna. „Rozstajemy się. Będziemy działać politycznie osobno”

Nieco inaczej na sprawę patrzy wolnościowy publicysta Łukasz Warzecha. „Niestety, pan Braun zawsze grał głównie na siebie. To go mocno odróżnia od pana Bosaka, który umiał w kluczowym momencie zagrać na drużynę” – uważa.

„Z komentarzy dotyczących kandydowania pana Brauna, które się tu pojawiają, wynika, że ma on grupę twardych zwolenników, którzy zarazem nie oczekują od polityków skuteczności, ale nieskazitelności i 'antysystemowości’. Ja to po ludzku rozumiem, ale to nie tylko kompletnie nierealistyczne. To nawet szkodliwe” – dodał Warzecha.

Najnowsze