Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Karnowski powiedział, że „skłania się ku likwidacji” Wód Polskich. Zaznaczył, że marszałkowie województw nie mają jednolitej opinii na ten temat.
KPO do zielonej transformacji
Karnowski udzielił wywiadu portalowi money.pl na temat budżetów samorządów i środków unijnych. Oczywiście fundusze z Brukseli, które ta z kolei ma z naszych kieszeni, przedstawione były jako istna bezinteresowna darowizna.
Poruszono m.in. wątek KPO.
– KPO to innowacyjny instrument łączący inwestycje z reformami. Te reformy mają wpływ na sytuację i działania samorządów, np. na plan zrównoważonej mobilności. Z KPO na poziom samorządowy trafi ok. 60 mld zł. Te środki zostaną przeznaczone na potrzebne inwestycje, m.in. w zakresie zielonej transformacji miast, sieci wodnej i melioracji czy też wsparcia dla budownictwa społecznego – powiedział Karnowski.
Dodał, że samorządy „nadrabiają dwuletnie opóźnienie” w załatwianiu spraw związanych z pieniędzmi z tej pożyczki.
– Wypełnienie wszystkich reform wymaga czasu, niektóre z nich należałoby jeszcze skonsultować z ludźmi, a to trwa. Dlatego negocjujemy z Komisją Europejską kalendarz dalszych działań, tak aby w pełni wykorzystać środki należne Polsce – zaznaczył.
Zwrócił dalej uwagę na „regułę pozwalającą na praktycznie nieograniczone zadłużanie”, co nazwał „bardzo niebezpiecznym rozwiązaniem”, które „powinno być jak najszybciej zniesione”. Jako początek takiego podejścia wskazał początek Wielkiej Histerii, w mainstreamie nazywanej „pandemią”.
Podwyżki opłat
W wywiadzie poruszono zapowiedzi dotyczące podwyżek opłat. Karnowski dość lekko podchodzi do sprawy.
– Jeśli chodzi o decyzje administracyjne, takie jak wydawanie dokumentów, to trzeba urealnić cenę tych świadczeń. Skoro gminy wykonują zadania zlecone przez państwo, państwo lub obywatel powinni odpowiednio za nie płacić – powiedział wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Karnowski.
Następnie z lekkością stwierdził, że kurs na prawo jazdy „kosztuje wielokrotnie więcej niż przygotowanie dokumentu”. Dlatego jednorazowym wydaniem dokumentu z wyższą kwotą – około 400 zł zamiast 100 zł – ludzie nie powinni się martwić.
– Jeśli chodzi o ceny wody, pamiętam rozmowę na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego jeszcze w poprzedniej kadencji, kiedy minister powiedział, że woda musi być tania. Odpowiedziałem mu wtedy, że w takim razie prąd też powinien być tańszy i należałoby również obniżyć pensję minimalną. Cena wody zależy bowiem głównie od cen prądu i pensji pracowników – mówił wiceminister.
– Wcześniej, gdy ceny ustalały rady gmin, wzrosty były poniżej inflacji. Wody Polskie zahamowały podwyżki, co było błędem przy 30-procentowej inflacji, rosnących cenach prądu i płacy minimalnej. Problem pojawia się wtedy, gdy zamiast liniowych podwyżek, wprowadza się podwyżki skokowe – przekonywał.
Dziennikarz money.pl zwrócił uwagę na postulat likwidacji przepisu umożliwiającego dopłaty do systemu gospodarki odpadami. W części miejsc „system nie będzie się bilansował i jedyną opcją będzie podwyżka opłat”.
– Dlaczego w takim razie nie dopłacamy do benzyny? To byłoby niesprawiedliwe wobec niezmotoryzowanych. Gdy woda była tania, marnowano ją i występowały liczne przecieki. Realna cena motywuje do oszczędzania wody i segregacji śmieci. Związek Miast Polskich prowadzi monitoring cen wody i ścieków. Wynika z niego, że ceny różnią się w zależności od źródła wody: głębinowa jest tańsza niż powierzchniowa. Obecnie największe koszty generują ścieki, bo wszystkie gminy mają oczyszczalnie – odpowiedział Karnowski.
Likwidacja Wód Polskich?
Następnie dziennikarz zwrócił uwagę, że „w postulatach nie zauważyliśmy kwestii likwidacji Wód Polskich”.
– Marszałkowie województw są podzieleni w tej kwestii, ja jednak skłaniam się ku likwidacji tej instytucji. Wody Polskie spowalniały procesy inwestycyjne przez przewlekłe procedury administracyjne. Podobne problemy występowały za czasów PiS z energetyką przy podłączaniu prądu do nowych obiektów – odpowiedział Jacek Karnowski.
– Jednak ws. dalszego losu Wód rozstrzygnięcia nie ma – podkreślił wiceminister.