Poseł Konfederacji i polityk Ruchu Narodowego Krzysztof Mulawa stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość chce przejąć Marsz Niepodległości.
11 listopada przez Warszawę przeszedł piętnasty Marsz Niepodległości.Tegoroczne hasło Marszu – „Wielkiej Polski moc to my” – to fragment hymnu młodych z 1926 roku autorstwa Jana Kasprowicza. „To jest hymn, który śpiewamy jako narodowcy, bardzo często na naszych uroczystościach i dzisiaj niejako tym sposobem przypominamy też o tym, jakie środowisko odpowiada za organizację tegorocznego marszu” – powiedział dziennikarzom Mateusz Marzoch, szef Straży Marszu Niepodległości.
Kolejny już raz w marszu udział brali politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy następnie zasypywali media społecznościowe zdjęciami potwierdzającymi ich obecność.
Fakt, że politycy z partii Jaroslawa Kaczyńskiego chcą być utożsamiani z tą imprezą, nie wszystkim się podoba.
– Pamiętam jako organizator tych pierwszych marszów, że gdy spotykała nas policyjna pałka i gaz na ulicach, to Jarosław Kaczyński tchórzliwie uciekał do Krakowa – powiedział Witold Tumanowicz, cytowany przez TVN24.
– Kampania prezydencka się zbliża, PiS chce powoli próbować przejmować Marsz Niepodległości. Nie udało im się go przejąć w 2018 r. Nie udało im się przejąć marszu, przejmując byłego narodowca Roberta Bąkiewicza. Więc wiedząc, że nie mają innych argumentów, decydują się na przyjście na Marsz Niepodległości – ocenił Krzysztof Mulawa.
Sławomir Mentzen, który we wtorek rano był gościem radia RMF FM, przypomniał na antenie, że Marsz Niepodległości to oddolna inicjatywa organizowana przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości.
– Wszyscy członkowie PiS-u, którym leży na sercu polska niepodległość, dla których polska suwerenność jest naprawdę bardzo ważna, mogą oczywiście przystępować do Konfederacji – tak, żeby obóz patriotyczny był jak najsilniejszy – powiedział szef Nowej Nadziei i kandydat Konfederacji na prezydenta.