Sąd stwierdził, że w Polsce przestępcy dzielą się na lepszych i gorszych i postanowił zastosować taryfę ulgową wobec pseudo-aktywistów z Ostatniego Pokolenia.
13 „aktywistów klimatycznych” oskarżonych o blokowanie ruchu na Moście Poniatowskiego oraz przed sierpniowym koncertem Taylor Swift w Warszawie usłyszało zarzuty za to, co zrobili.
Jeśli ktoś sądził, że odpowiedzą oni za swoje czyny, to… srogo się pomylił. Okazuje się, że uratowało ich „globalne ocieplenie”.
Wymierzono im najniższy możliwy wyrok, czyli naganę. Oznacza to, że w zasadzie nie zrobiono im nic i wielu z nich zapewne wróci do blokowania dróg.
Sąd stwierdził bowiem, że kryzys klimatyczny jest na tyle poważnym problemem, że można im wybaczyć.
„Osoby obwinione w niniejszej sprawie są członkami organizacji społecznej mającej na celu zwrócenie uwagi na problem kryzysu klimatycznego oraz dbanie o środowisko naturalne. (…) zarzucone im czyny sąd uznał za formę nieposłuszeństwa obywatelskiego, które służyło pokazaniu społeczeństwu wartości bliskich osobom obwinionym” – czytamy w uzasadnieniu, jakie wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi – Południe.
Jakby tego było mało, to sędzia zasugerował, że sądzeni przestępcy mogą zostać bohaterami.
„Być może w przyszłości okaże się, że obecni obwinieni zostaną̨ bohaterami” – dodał sąd.
Komentując tę sprawę, redaktor naczelny Najwyższego Czasu!, Tomasz Sommer, stwierdził, że „to państwo jest już chyba nie do naprawy”.
Czyli polski neosąd legalizuje lewacką przemoc. To państwo jest już chyba nie do naprawy. https://t.co/Zil6xWX4xC
— Tomasz Sommer (@1972tomek) October 14, 2024
Zdewastowały pomnik warszawskiej syrenki. Też się wywiną?
– To jest alarm! Jesteśmy ostatnim pokoleniem! – krzyczały Julia P. i Marianna J., gdy 8 marca dewastowały syrenkę. Pomnik został przez nie oblany farbą.
Straty oszacowano na ponad 361 tys. zł. „Kwota wynika z tego, że w cokół i nieckę fontanny wsiąkła farba i spowodowała trwałe zanieczyszczenia wewnątrz struktury kamienia. Ponadto powłoki zabezpieczające Syrenkę zostały w wyniku czyszczenia usunięte, co spowodowało, że zabytkowa rzeźba jest niezabezpieczona” – podał TVN Warszawa.
– Wysokość tej kwoty została wyliczona na podstawie stanowiska Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków i opinii biegłego z zakresu kamieniarstwa, a także jednostki odpowiedzialnej za opiekę i konserwację nad rzeźbą będącą w strukturach miasta stołecznego Warszawy – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
„Aktywistki” usłyszały zarzuty uszkodzenia zabytku. Chyba nie do końca rozumieją powagę sytuacji, bo nie przyznały się do zarzucanych czynów i odmawiają wyjaśnień, a grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
Patrząc jednak na to, co stało się w sprawie 13. pseudo-aktywistów blokujących most, można się obawiać tego, że również dziewczyny nie odpowiedzą za swoje czyny.