Przemysław Wipler w ostrych słowach skrytykował ostatnie działania rządu w programie „Graffiti” w Polsat News. Poseł Konfederacji odniósł się do dwóch głośnych spraw: posła Marcina Romanowskiego oraz tzw. alkotubek.
Wipler bronił swojego dobrego kolegę Romanowskiego, którego prokuratura Bodnara ponownie chce wsadzić za kratki. Poseł wyraził przekonanie, że nie ma realnego ryzyka matactwa. – Jest tylko powód, pretekst, by nękać posła opozycji – stwierdził polityk. Dodał, że jego zdaniem w Polsce panuje „system stalinowski” w kwestii stosowania aresztów.
Wipler ujawnił również, że Romanowski jest przygotowany na ewentualne zatrzymanie. – Zgodnie z moją wiedzą – tak, jak najbardziej – odpowiedział na pytanie, czy Romanowski jest już spakowany do więzienia.
W kontekście sprawy alkotubek, Wipler nie szczędził krytyki wobec rządu. – To są sowieckie metody – uważa.
– Jeżeli panu przewodniczącemu posłowi Treli podoba się takie putinowskie pogrożenie palcem i bezprawne działania, które zastraszają firmę, która legalnie wprowadza produkt w legalny obród – mnie się to nie podoba – kontynuował.
Polityk Konfederacji wyraził opinię, że sytuacja wokół alkotubek jest „niedopuszczalna” i ironicznie stwierdził: – Ten rząd ma dwa sukcesy – walka z bobrami i alkotubkami.
Wipler sugeruje, że cała sprawa może być wynikiem gry rynkowej. – To jest brutalna gra rynkowa, w którą nagle któryś z doradców premiera mówi 'o fajny temat, wchodzimy w to’ – skomentował.