Strona głównaWiadomościPolskaProkuratura wraca do "antysemickiego" wpisu sprzed niemal dekady. "Charakter znieważający Żydów"

Prokuratura wraca do „antysemickiego” wpisu sprzed niemal dekady. „Charakter znieważający Żydów”

-

- Reklama -

Prokurator Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej w połowie września zdecydował o podjęciu na nowo sprawy komentarza, jaki ukazał się blisko dekadę temu pod artykułem na jednym z portali internetowych. 

„A wolność słowa też piękna rzecz i możesz krzyczeć, co zechcesz lecz, lecz jest poza tym dobro i zło, prokurator wytłumaczy ci to” – śpiewał niegdyś zespół Lady Pank, o zasadności czego przekonać się może już niedługo internauta o nicku „jorry123”, który w sierpniu 2015 roku zamieścił w sieci komentarz.

- Reklama -

Okropny komentarz

Skrywająca się za tym nickiem osoba „na stronie dziennik.pl zamieściła pod artykułem »Światowy Kongres Żydów zgłasza pretensje do złotego pociągu« komentarz o treści »podły parszywy i pazerny naród, nic im się nie należy… «”. Postępowanie w sprawie tak haniebnego, „antysemickiego” wpisu zostało umorzone w 2022 roku, ale też prokuratura wraca do tematu.

Na stronie prokuratury możemy przeczytać, że uzyskano budzącą grozę opinię biegłych różnych specjalności, „z których wynika, iż przedmiotowy komentarz zawiera »uogólnioną, negatywną opinię o narodzie żydowskim i ma charakter znieważający Żydów«”. Słowa wystukane na klawiaturze komputera mają podpadać pod art. 256 § 1 kk i z art. 257 kk.

Zgodnie z pierwszym z nich „kto publicznie propaguje nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Drugi zaś stanowi, że „kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Śledztwo podjęte na nowo

Po blisko dwóch latach od umorzenia sprawy, prokuratura wraca do tematu. Uzasadniono to tym, że decyzję o umorzeniu „podjęto m. in. na podstawie zeznań świadka Jarosława D., który wyjaśnił, iż jego zamiarem nie było znieważenie któregokolwiek z narodów ani nawoływanie do nienawiści”.

„Powyższe postępowanie, prowadzone przez ponad 3 lata i 7 miesięcy, dotyczyło wyłącznie jednego wpisu (…) Nie ustalano autorstwa i nie poddano karnoprawnej ocenie innych wpisów mogących mieć znaczenie w sprawie” – czytamy na stronie gov.pl.

Podjęcie śledztwa na nowo miało być poprzedzone ponownym przeanalizowaniem akt sprawy oraz wykonaniem „innych czynności zmierzające do ustalenia, czy postępowanie należy kontynuować”. Jak czytamy w komunikacie prokuratury „prokurator ustalił również inne wpisy, które powinny być przedmiotem niniejszego postępowania, w tym karnoprawnej oceny”.

Wolność słowa

Widać wyraźnie, że możliwości zabierania głosu w dyskusjach w Polsce są mocno ograniczone przez przepisy prawa. Tymczasem powinno ono dopuszczać karanie jedynie za faktyczne kłamstwa, a nie opinie, choćby nie wiem jak podłe i brzydkie one nie były.

Jak wskazał publicysta „Najwyższego Czas!”-u Radosław Piwowarczyk, „odrzucenie zasady nienaruszalności wolności słowa, poza dającymi się w sposób logiczny dowieść kłamstwami, sprawia, iż jej przestrzeń jest coraz bardziej i bardziej ograniczona”. „A przecież, jak zauważył George Orwell, »jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć«” – podkreślił Piwowarczyk.

Skandal, o którym niemal wszyscy milczą

Najnowsze