Strona głównaOpinieHalt! Niemcy przywracają kontrole na granicach. Ozdyk: "Bagażnik otwieramy i sprawdzamy"

Halt! Niemcy przywracają kontrole na granicach. Ozdyk: „Bagażnik otwieramy i sprawdzamy” [VIDEO]

-

- Reklama -

Dr Sławomir Ozdyk oraz redaktor naczelny nczas.info Tomasz Sommer rozmawiali o przywróceniu przez Niemcy kontroli na granicach. – Kontrole na granicy w tej chwili już są – wskazał dr Ozdyk.

Przypomnijmy, że w poniedziałek szefowa MSW Niemiec Nancy Faeser zapowiedziała, że od 16 września ruszą tymczasowe kontrole na wszystkich granicach lądowych Niemiec. Kontrole mają potrwać początkowo sześć miesięcy. Faeser przekazała, że Niemcy poinformowały Komisję Europejską o wprowadzeniu tymczasowych kontroli na granicach.

- Reklama -

Czytaj więcej: Niemcy zrywają układ z Schengen. Czy to początek końca Unii Europejskiej?

Jednym z głównych argumentów, dla których my wstępowaliśmy do Unii Europejskiej było to, że będą otwarte granice i będzie można poruszać się bez kontroli i to właśnie w przypadku Niemiec 16 września się kończy, ponieważ każdy wjazd do Niemiec będzie się wiązał teraz z kontrolą paszportową – przypomniał Sommer.

Dr Ozdyk podkreślił, że „kontrole na granicy w tej chwili już są”. – Ale dotąd były tzw. warunkowe i lotne, a teraz przechodzą w tzw. stan permanentny – wskazał Sommer.

Gość natomiast snuł rozważania na temat tego, czy obecnie niemiecka policja graniczna będzie kontrolowała każdy samochód, czy też będzie przeprowadzała kontrole wyrywkowe, jak miało to miejsce do tej pory.

Na granicach mamy w tej chwili do czynienia z tzw. profilowaniem rasowym – powiedział Ozdyk. – Przejeżdżasz, masz tablicę z Białegostoku, za kierownicą widzisz czarnego: halt! Jeżeli jedzie Białystok, a kierowca jest biały, ale jest busik, to halt!, bagażnik otwieramy i sprawdzamy.

Jak wskazał, pytanie dotyczy tego, czy permanentne kontrole oznaczają, że każdy samochód będzie zatrzymywany i będą sprawdzane dowody osobiste, czy jak dotychczas dla niektórych, np. pracowników transgranicznych będzie istniała możliwość szybkiego przejazdu.

Jeżeli nie będzie tzw. szybkiego trucku dla pracowników transgranicznych, to np. szpital we Frankfurcie nad Odrą, gdzie pracuje mnóstwo ludzi z Polski padnie na cztery litery. Tak będzie ze wszystkimi innymi kwestiami, gdyż Berlin funkcjonuje tylko dzięki pracownikom z Polski – podkreślił. – Jak to będzie wyglądać, czy ja jadąc do mojej firmy w Polsce będę musiał stać w potężnej kolejce we Frankfurcie nad Odrą (…) jak za starych dobrych czasów, czy też będzie jakiś truck dla mnie, że pokażę, że mam firmę zarejestrowaną w Słubicach, mieszkam w Berlinie (…) będę mógł przejechać, tego nie wiemy. Okaże się za niecałe dwa tygodnie.

Najnowsze