Fakt, że do Polski trafią samoloty wielozadaniowe F-35 jest przełomem w polskim lotnictwie. Wreszcie będziemy mieć samolot, który stanowi realną wartość na takim polu walki, jakie obserwujemy na Ukrainie – powiedział w czwartek mjr rez. Michał Fiszer, były pilot.
W zakładach koncernu Lockheed Martin w Fort Worth w Teksasie w środę został zaprezentowany i symbolicznie przekazany polskim siłom powietrznym pierwszy myśliwiec wielozadaniowy F-35. Maszyna, która jak pozostałe 31 F-35 w polskiej służbie, będzie nosiła nazwę „Husarz”, trafi w grudniu do bazy lotniczej Ebbing w stanie Arkansas, gdzie rozpoczną się szkolenia polskich pilotów.
Mjr rez. Fiszer komentując symboliczne przekazanie sprzętu wyraził ogromną radość z faktu, że samoloty trafią do Polski, co – w jego ocenie – jest „przełomem w polskim lotnictwie”.
– Wreszcie będziemy mieć samolot, który stanowi realną wartość na takim polu walki, jakie obserwujemy w Ukrainie, czyli z dużym zagęszczeniem przeciwlotniczych środków rakietowych i innych. Rosjanie używają tak olbrzymiej ilości i całkiem przyzwoitej jakości tych systemów, że penetracja przestrzeni powietrznej jest niezwykle trudna, by nie powiedzieć niemożliwa – zauważył.
Były pilot podkreślił, że F-35 jest samolotem typu stealth, co oznacza iż jest „dość trudno wykrywalny przez stacje radiolokacyjne”. Jak dodał, dzięki temu stosunkowo bezpiecznie, przy odpowiednim zaplanowaniu misji, wsparciu i elektronicznym i rozpoznawczym oraz użyciu pocisków przeciwradiolokacyjnych może się pokusić o penetrację wrogiego terytorium. Oznacza to możliwość uderzeń na wojska, ich zaplecze, stanowiska dowodzenia, składy amunicji czy paliw.
Drugą ważną cechą tego wielozadaniowego myśliwca jest – jak podkreślił wojskowy – „niesamowity zbiór sensorów”, czyli systemów wielozakresowej obserwacji optycznej, pasywnego rozpoznania radioelektronicznego. Zbiera on mnóstwo danych, które rozsyłane są po sieci do innych środków walki takich jak np. systemy naziemne Patriot, co stanowi „doskonały środek rozpoznawczy”. Informacje pochodzące z samolotu są przekazywane w systemie dowodzenia w czasie rzeczywistym.
Fiszer podkreślił, że dotąd jedynym państwem, które wykorzystywało F-35 w realnych działaniach bojowych był Izrael, który dzięki F-35 penetrował syryjską przestrzeń powietrzną.
– Samolot ten jest dość skomplikowany, trudny w obsłudze, dość kosztowny i wiemy, że były pewne problemy z jego oprogramowaniem. Zdarzają mu się niestety awarie. Także nie jest to wszystko takie bardzo różowe, ale z drugiej strony alternatywy nie ma. Daje za to takie możliwości, których nie daje żaden inny samolot na świecie (…) w zasadzie nie ma żadnego odpowiednika – powiedział.
Polska jest jednym z 19 państw, które otrzymało lub otrzyma F-35, z czego 12 to państwa NATO. Dotąd dostarczono już 1013 myśliwców, a do 2035 r. w Europie ma ich stacjonować 650.
Zaprezentowany w środę samolot jest jedną z dziesięciu produkowanych maszyn przeznaczonych dla Polski. Osiem jest na etapie ostatecznego montażu w zakładach w Teksasie (z czego dwie są ukończone w ponad 80 proc.), kolejne dwie na etapie montażu centralnego elementu skrzydła w fabryce w Georgii.