Zapaśnik Arkadiusz Kułynycz przegrał na igrzyskach w Paryżu pojedynek o brązowy medal w kat. 87 kg w stylu klasycznym. Reprezentant Polski uległ 1:3 mistrzowi olimpijskiemu z Tokio, Ukraińcowi Żanowi Bełeniukowi. Po walce Polak przerwał milczenie i wypowiedział się na temat sytuacji w związku.
Od początku walki obaj zawodnicy rzadko inicjowali próby mocnego ataku. W pierwszej rundzie pierwszy punkt zdobył Kułynycz. Rywal decyzję sędziów został sprowadzony do parteru. Zawodnik Olimpijczyka Radom nie wykorzystał jednak szansy.
Po wznowieniu pojedynku identyczny los spotkał Polaka – 1:1. Bełeniuk za „wózek” otrzymał dwa punkty. Kułynycz co prawda w finałowej minucie próbował ataków, ale Ukrainiec umiejętnie się bronił i ostatecznie wygrał 3:1.
Po przegranej walce z dwukrotnym mistrzem olimpijskim, którą Kułynycz kończył z rozciętą głową, zawodnik przerwał milczenie. Polski zapaśnik był wyraźnie rozgoryczony sytuacją w związku zapaśniczym i kulisami wyjazdu oraz występu w Paryżu.
„To nie tak powinno wyglądać”
– Działacze dyskryminują mnie. Nie pozwolono mi zabrać ze sobą sparingpartnera na najważniejszą imprezę w moim życiu. Działacze nie lubią zawodników, którzy poświęcają wszystko, ale jednocześnie chcą mieć coś do powiedzenia – powiedział.
– Jest mi przykro, bo zamiast wysłać ze mną sparingpartnera, to działacze przyjechali sobie tutaj z osobami towarzyszącymi. To nie tak powinno wyglądać – ujawniły Kułynycz.
Polski zawodnik opowiedział również o trudach olimpijskich przygotowań, w których niewiele czasu spędzał z rodziną, skupiając się na treningach. – Wyobrażałem sobie, że zakończę zmagania ze złotym medalem. Poświęciłem praktycznie wszystko – powiedział.
– Nie jestem już najmłodszym zawodnikiem, a w swojej karierze przeżyłem dużo, jak choćby kontuzje, koronawirus w kluczowym momencie przygotowań do igrzysk w Tokio, walki z działaczami. Mam jednak nadzieję, że wciąż będę miał siłę reprezentować Polskę – podkreślił.
Skandal goni skandal
Po nieudanych startach sportowców często mamy do czynienia z informacjami o nieprawidłowościach w krajowych związkach sportowych. W tym roku podczas Igrzysk w Paryżu, jako że i niepowodzeń jest sporo, mamy prawdziwy wysyp informacji o skandalach.
Przypomnijmy, że kiedy polscy floreciści przegrali z Włochami w turnieju olimpijskim, komentator Eurosportu Jakub Zborowski wypalił, że „tak kończy się kolesiostwo i układy w Polskim Związku Szermierczym”.
– Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Gdybyśmy mieli uczciwe klasyfikacje, to takich momentów na Igrzyskach, nie tylko w szermierce, mielibyśmy zdecydowanie mniej – powiedział na antenie.
Czytaj więcej: Komentator Eurosportu podczas transmisji na żywo UJAWNIŁ aferę w polskim związku. „Tak kończy się kolesiostwo i układy” [VIDEO]
Później na podobny krok zdecydował się inny komentator stacji Tomasz Jaroński, który jednak ujawnił znacznie mniej. – Tak nawiązując do kolegi, który komentował szermierkę, ja już tak nie będę wchodził w szczegóły, ale tylko tak zagadkowo powiem, że najważniejsze, że prezes się na igrzyska zakwalifikował, kolarz nie musi – powiedział Jaroński.
Czytaj więcej: Kolejny komentator przerwał milczenie. „Najważniejsze, że prezes się na igrzyska zakwalifikował”