Ku mojemu zdumieniu obecne kierownictwo Konfederacji całkowicie zlekceważyło własny Statut – co będzie zapewne miało dalekosiężne skutki. Skomentowałem to na X tak: „11 b. m. wysłałem do Rady Liderów KONFEDERACJI poniższe pismo. Do tej pory nie mam odpowiedzi. Podejrzewam, że WWCCzc. Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen mają Prawo w takim samym poważaniu, jak WCzc. Jarosław Kaczyński, JE Donald Tusk i JE Adam Bodnar. I zapewne wszyscy mają rację”.
Oto treść w/w pisma:
„Szanowni Panowie! Wielokrotnie, jeszcze jako członek Rady Liderów, przypominałem, że odbycie Kongresu Partii jest statutowym obowiązkiem. Tymczasem dziś mija 11-VII-2024 i zamiast zawiadomienia o miejscu Kongresu słyszę z ust WCzc. Krzysztofa Bosaka, że »Kongres odbędzie się w tym roku, a może w przyszłym«. Zwracam więc uwagę, że z punktu widzenia legalności sytuacja ma się jak z pociągiem: wszystko jedno, czy spóźnimy się o minutę, czy o trzy godziny.
Przy okazji przypominam, że Rada Liderów powierzyła WWCCzc. Krzysztofowi Bosakowi i Sławomirowi Mentzenowi kierowanie Partią – ale tylko do końca wyborów, które odbyły się w roku 2023. Wydawanie oświadczeń w sprawach żywotnych – a właściwie: letalnych – dla Partii bez właściwego umocowania jest uzurpacją.
Co więcej: KONFEDERACJA miała być partią Prawicy, partią Prawa i Porządku. Lekceważenie własnego Statutu budzi podejrzenie, że Partia po dojściu do władzy tak samo będzie traktować prawo powszechne – a podejrzenia te zmieniają się niemal w pewność po zauważeniu, że Partia odchodzi od własnych założeń programowych – co oczywiście jest możliwe, ale jest to właśnie kompetencja Kongresu (§22 1. 1 Statutu). A Kongres zwołany nie został.
W związku z tym – wykonując obowiązek, wynikający z treści § 11 pkt 1 Statutu partii politycznej »Konfederacja Wolność i Niepodległość« – tym razem oficjalnie, na piśmie (co wkrótce upublicznię, by mieć czyste sumienie) – upominam Radę Liderów, że nie wykonała obowiązku przewidzianego w Statucie i nie zwołała Kongresu w terminie przewidzianym. Ignorowanie prawa, w tym przypadku § 21 Statutu, nie tylko jest fatalne wizerunkowo. Zgodnie z nim Rada Liderów ma obowiązek zwołania Kongresu i to z 14-to dniowym wyprzedzeniem. Kombinacje, by nie zwoływać Kongresu – w obawie, że wybrane zostaną »niewłaściwe« nowe Władze – są nie tylko błędem politycznym i propagandowym, odbierającym Partii jakąkolwiek wiarygodność, ale również bezprawiem, niosącym statutowe skutki.
Władze partii zostały powołane na podstawie § 35 ust. 2 Statutu – ale (zgodnie z brzmieniem § 22 ust. Pkt 2.) na kadencję 5-cio letnią, a Statut nie przewiduje żadnej możliwości przedłużenia kadencji! Z tego właśnie powodu § 21 ust. 2 Statutu jednoznacznie określa, że Kongres nie może odbyć się później »…niż w dniu upływu kadencji dotychczasowych władz Partii«. Kombinacje i krętactwa Rady Liderów prowadzą wprost do pozbawienia Partii z dniem 25 lipca 2024 roku statutowej władzy i uniemożliwienia funkcjonowania jej wewnątrz i na zewnątrz. Po prostu po 25-VII wszelkie działania władz Partii będą bezprawne.
Ponieważ do 25 lipca władze Partii jeszcze istnieją, wzywam Radę Liderów, by spróbowała, o ile to możliwe, zapobiec najgorszym skutkom zagrażającej Partii nieuchronnej katastrofy”.
Czytaj więcej: To dlatego Konfederacja nie zwołała Kongresu. Przerażające tłumaczenia posła. „Nie będzie zgody na to, żeby…”
Rada Liderów wpadła w pułapkę, bo myślała oprzeć się na paragrafie pozwalającym mianowanym Władzom Partii rządzić „do czasu Kongresu”. Tyle że punkt ten opiera się na tym, że Kongresy będą się odbywały co najmniej co pięć lat. W przeciwnym razie Władze mogłyby rządzić bez końca – co jest sprzeczne z Ustawą o Partiach Politycznych.
Problem polega na tym, że rok temu, niejako z zaskoczenia, kol. kol. Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen przedłożyli Radzie Liderów uchwałę przekazującą Im kierowanie partię do wyborów. Rada to uchwaliła, wybory minęły – a w/w Koledzy uznali, że będą teraz kierować Partią do końca świata i jeszcze dzień dłużej!
Postanowili skierować partię na tory realizmu politycznego, zrezygnowali z podstawowych postulatów – m.in. likwidacji podatków dochodowych i zakazu aborcji – i w ogóle przyjęli propozycję Wczc. Jarosława Kaczyńskiego: koalicji – ale bez Brauna i Korwin-Mikkego.
Jak wiadomo, propagandziści PiSu na dzień przed ciszą wyborczą strzelili sobie i nam w stopy publikując „taśmy Banasia” – i na koalicję nie starczyło sukna. Ale nie przeszkodziło to we wspólnym knuciu. Przypominam, że WCzc. Przemysław Wipler szesnaście razy (!!) odwiedzał p. Daniela Obajtka – i sądzić należy, że rozmowy dotyczyły bardzo intymnych szczegółów finansowych planowanej koalicji. Odwiedzał wtedy PiSmenów również WCzc. Krzysztof Bosak – czy ktoś jeszcze? Nie wiem. Zresztą w knuciu z PiSem nie ma nic zasadniczo złego – lepsze PiS niż te straszne i śmieszne panie z Lewicy…
Kibice KONFEDERACJI pytają w lekkich nerwach: co dalej? Cóż: piszę to 25 lipca. Od jutra wszelkie władze konfederacji są nielegalne – więc nie mogą nawet (gdyby chciały – a nie chcą, bo pp. Bosak i Mentzen boją się, że przegrają wybory) już zwołać Kongresu. Zresztą WCzc. Przemysław Wipler mówi: „Kongresu nie będzie – i ha-ha-ha” – a p. Marszałek Bosak powiedział: „Może będzie w tym roku – może w przyszłym”…
By mógł się odbyć, składam jutro do Sądu Rejestrowego wniosek o mianowanie kuratora, który wobec wygaśnięcia mandatu Władz Partii mógłby legalnie zwołać Kongres – i mam nadzieję, że nic gorszego się nie stanie. Bo wprawdzie KONFEDERACJA nie jest już jako całość partią anty-systemową – tę rolę pełnią KORWiN i KORONA – ale jest jednak partią prawicową; po raz pierwszy prawdziwą, dużą partią Prawicy w polskim Sejmie, jedną z nielicznych w Europie; jest wyłomem w planie śp. gen. Czesława Kiszczaka – i byłoby niedobrze, by przez tromtadrację obecnego kierownictwa miała przestać istnieć.
Więc trzeba ją ratować!