Do kolejnej niecodziennej sytuacji doszło po bokserskiej walce na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Kontrowersyjna reprezentantka Tajwanu Lin Yu-Ting pokonała Bułgarkę Swietłanę Kamenową. Po walce przegrana nie podała ręki rywalce, zamiast tego wykonała jednoznaczny gest.
Na igrzyskach olimpijskich w Paryżu dopuszczono do rywalizacji dwie kontrowersyjne pięściarki: Imane Khelif z Algierii i Lin Yu-Ting z Tajwanu. Obie z nich w ubiegłym roku nie zostały dopuszczone do mistrzostw świata federacji IBA z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu w organizmie.
Przypomnijmy, że w 1/8 finału Khelif wyeliminowała Włoszkę Angelę Carini. Pięściarka z Italii już po 30 sekundach pojedynku poprosiła o przerwę, a po kolejnych kilkunastu poddała walkę. Starcie trwało w sumie zaledwie 46 sekund.
Czytaj więcej: Włoszka poddała walkę z kontrowersyjną bokserką. „Daje wam radość, jak chłop bije babę?”
Zarówno Khelif, jak i Yu-Ting zwyciężyły w weekend w pojedynkach ćwierćfinałowych, co w boksie jednoznaczne jest nie tylko z awansem do półfinału, ale także zdobyciem brązowego medalu. Po walce Tajwanki z Kamenową doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji.
Bułgarka obnaża hucpę
Bułgarka po tym jak ogłoszono werdykt, zgodnie z którym przegrała walkę, odmówiła podania ręki rywalce. Ponadto pięściarka wykonała gest, pokazując publiczności skrzyżowane palce, co było nawiązaniem do chromosomów XX (płeć żeńska). Kamenowana przekazała zatem kibicom, iż jest kobietą.
Bulgarian female boxer Svetlana Staneva makes ‘X’ hand gesture to signal she is a real woman, after being beaten by biological male Lin Yu-Ting.
XX= Female Chromosomes.
— Oli London (@OliLondonTV) August 4, 2024
– Zaakceptowałam decyzję MKOl o dopuszczeniu Lin Yu-Ting i Amin Khelif do występu na igrzyskach olimpijskich, ale nie zgadzam się z tym, co się stało – powiedziała Bułgarka po walce. – Uważam, że niektórzy reprezentanci mają przewagę fizyczną nad innymi, co świadczy o nierówności w sporcie.
– Znaleźliśmy się w ślepym zaułku, gdybyśmy zdecydowali się na bojkot walki, powiedzieliby – boisz się, kiedy zdecydowałam się wejść na ring – mówią – jesteś szalona. Jako trener i jako sportowiec, nie pochwalam tego – dodała.
MKOl nie widzi problemu
Do sprawy kontrowersyjnych zawodniczek odniósł się MKOl, przekazując w oświadczeniu, że testy płci przeprowadzone przez Międzynarodową Federację Boksu (IBA), które w ubiegłym roku doprowadziły do dyskwalifikacji dwóch pięściarek, były bezprawne i brakowało im wiarygodności.
– Te testy nie są legalnymi testami. Ich procedura i doraźna natura nie są legalne. Same testy, pomysł testowania, które odbyło się w zasadzie z dnia na dzień, nic z tego nie jest wiarygodne i nie zasługuje na odpowiedź – powiedział rzecznik MKOl Mark Adams.
Zobacz także: Konflikt wokół kontrowersyjnej bokserki. Szef MKOl dolał oliwy do ognia. Ojciec Khelif przerwał milczenie