Rybnik. Władze miasta postanowiły odebrać jeden z dwóch wozów strażackich – ciężki samochód bojowy – orzepowickim ochotnikom. Zostanie oddany Ukrainie. Oczywiście za darmo, najpewniej w ramach „przyjaźni” polsko-ukraińskiej.
Jak donosi portal row.info.pl, rybniccy radni jednogłośnie zdecydowali o przekazaniu wozu Ukrainie. Ma on trafić do miasta partnerskiego Rybnika – Iwano-Frankiwska (dawn. Stanisławów).
„Nie dalej jak dwa i pół roku temu orzepowicka Ochotnicza Straż Pożarna aktywnie włączyła się w zbiórkę darów dla ofiar wojny za naszą wschodnią granicą. Udostępnili pomieszczenia, koordynowali logistykę na swoim fanpejdżu (i nie tylko), a druhowie ostro współdziałali wraz z lokalną społecznością na rzecz poszkodowanych w konflikcie zbrojnym. Teraz za te działania spotkała ich nagroda. Tyle tylko, że chyba nie taka, jaką chcieliby uzyskać” – ironizuje portal.
Rybniccy radni nie oddali jednak wozu ot tak. Wcześniej uzyskali pozytywną opinię Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Lokalny portal uzyskał także wyjaśnienia w tej sprawie od rzecznik prasowej rybnickiego magistratu Agnieszki Skupień.
Jak czytamy, inicjatywa wyszła ze strony ukraińskiej: „Burmistrz Miasta partnerskiego Iwano-Frankiwsk zwrócił się z prośbą o wsparcie i pomoc rzeczową dla Miasta Iwano-Frankiwsk w postaci przekazania samochodu ratowniczo-gaśniczego, celem optymalizacji działań i pracy zespołów ratowniczych w nagłych sytuacjach, dla zapewnienia bezpieczeństwa ludności cywilnej”. Strona polska zaś ochoczo na to przystała.
„Samochód ratowniczo-gaśniczy marki Jelcz, będący na wyposażeniu jednostki OSP Orzepowice, jest jednym z najstarszych samochodów pożarniczych dysponowanych przez jednostki OSP miasta Rybnika. Z uwagi na rok produkcji (1996 r.) oraz małą ilość wyjazdów ww. samochodu (w okresie 01.01.2023 – 07.06.2024 łącznie 19 wyjazdów, w tym 3 do pożarów i 4 do miejscowych zagrożeń), zwrócono się do Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku z prośbą o dokonanie analizy dot. możliwości wycofania ww. samochodu z podziału bojowego jednostki OSP Orzepowice oraz wydanie opinii w przedmiotowej sprawie” – czytamy dalej.
Opinia była pozytywna. A to oznacza, że jednostce OSP Orzepowice pozostanie już tylko 17-letni Man. W jednostce służbę pełni 19 strażaków ratowników.
„Na wniosek Prezydenta Miasta Rybnika, Rada Miasta Rybnika na sesji w dniu 13 czerwca 2024 r. jednogłośnie podjęła uchwałę w sprawie udzielenia pomocy rzeczowej dla miasta partnerskiego Iwano-Frankiwsk na Ukrainie. Aktualnie przygotowana została umowa darowizny samochodu oraz podjęte działania związane z przygotowaniem dokumentacji celno-skarbowej, celem transportu i przekazania samochodu miastu Iwano-Frankiwsk” – przekazała rzecznik.
Wiadomo też, że władze Rybnika nie planują doposażenia jednostki OSP Orzepowice. Jak czytamy, miasto „przyjęło zasadę, iż nowe samochody ratowniczo-gaśnicze, których zakup planowany jest w danym roku budżetowym, w pierwszej kolejności otrzymują jednostki włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego (KSRG – OSP Boguszowice, Golejów, Kamień, Kłokocin, Popielów)”.
„Celem tego procesu jest odpowiednia i systematyczna modernizacja floty samochodów ratowniczo-gaśniczych dysponowanych i użytkowanych przez jednostki OSP na terenie miasta Rybnika, zgodnie z zasadą celowego, racjonalnego i terminowego wydatkowania środków publicznych” – stwierdziła rzecznik.
Jak podkreśla portal row.info.pl, paradoks polega na tym, że jednym z warunków przyjęcia jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego jest właśnie… posiadanie odpowiedniego wozu. Najlepiej ciężkiego. Na 14 rybnickich jednostek w KSRG jest tylko 5.
Strażacy z OSP Orzepowice nie kryją zdenerwowania. – Nasze szanse, by być w KSRG teraz spadają praktycznie do zera – stwierdził jeden z nich.
Co więcej, nikt ich o zdanie w sprawie przekazania wozu Ukrainie nie pytał. – Potwierdzamy fakt odebrania nam samochodu – mówił cytowany przez lokalny portal przedstawiciel OSP Orzepowice.
– Komentować tego nie będziemy. Samochód jest własnością miasta i władze mają do tego prawo – dodał.
Nieoficjalnie mówią już jednak więcej. – To jest kpina i pokazanie mieszkańcom środkowego palca. To jest władza dbająca o miasto??? O które? Chyba o Iwano-Frankiwsk, bo na pewno nie o Rybnik – cytuje jednego ze strażaków portal.
– Teraz zostajemy z jednym samochodem, a w rejonie naszego działania jest szpital wojewódzki, elektrownia, olbrzymi zalew i równie olbrzymie kompleksy leśne. A nas się zostawia z jednym szesnastoletnim wozem. Zapraszam wszystkich radnych na najbliższy festyn. Mieszkańcy będą mieli wiele ciepłych słów do przekazania. Oby nie było u nas takiej klęski żywiołowej jak w Pstrążnej i oby tego właśnie jednego samochodu nie zabrakło – dodał.
Wściekli są także mieszkańcy. „Jestem za przekazaniem auta pod warunkiem że radni nim pojadą i już tam zostaną jako obsługa” – piszą w komentarzach.
„Ja z kolei proponuję ażeby następna sesję Rady Miasta zrobić na Orzepowicach, i potem te pomieszczenie im podpalić…” – czytamy.