Afryka staje się polem rywalizacji supermocarstw. Najwięcej traci na tym Francja, której tradycyjne wpływy ulegają redukcji. Po Mali i Afryce Środkowej Francuzi zostali wyproszeni ostatnio także z Burkina Faso. W to miejsce wchodzą Rosjanie. Na tym nie koniec. Moskwa w odróżnieniu od Pekinu nie kryje się z udzielaniem także „pomocy militarnej”.
2 listopada Putin przyjął na Kremlu prezydenta Gwinei Równikowej Teodoro Obianę Nguemę Mbasogo. Ten zaproponował mu swój kraj jako platformę dla zorganizowania kolejnego szczytu Rosja-Afryka.
„Poprosiłem mojego przyjaciela, prezydenta Władimira Putina, aby dał Gwinei Równikowej możliwość zorganizowania kolejnego szczytu Rosja-Afryka, jeśli będzie to możliwe, aby odbył się on na kontynencie afrykańskim” – powiedział Mbasogo cytowany przez rosyjską agencję RIA Nowosti.
Prezydent Gwinei Równikowej zachęcał Putina do przyjazdu, m.in. tym, że jego kraj nie podpisał traktatu Międzynarodowego Trybunału Karnego, który ściga prezydenta Rosji. „Gwinea Równikowa to wolna, bezpieczna przestrzeń i nie będziemy tolerować ingerencji innych państw” – podkreślał gość Kremla z Afryki.
Prezydenci obu krajów spotykali się w Moskwie. Putin zauważył, że Rosja i Gwinea Równikowa mają dobre perspektywy współpracy. Specjalnie podkreślił zainteresowanie Moskwy właśnie „współpracą w dziedzinie obronności”.
W lipcu w Petersburgu odbywał się drugi szczyt i forum gospodarcze Rosja-Afryka. Teraz przygotowywane jest kolejne takie spotkanie. Musi się ono odbyć w kraju, który nie uznaje jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. MTK wydał w marcu nakaz aresztowania Władimira Putina i „rzecznika praw dziecka” Marii Lwowej-Bełowej. MTK oskarża władze rosyjskie o deportację dzieci zabranych ze strefy działań wojennych.
Jurysdykcji MTK nie uznają m.in. Rosja, Azerbejdżan, Białoruś, Egipt, Indie, Indonezja, Iran, Kazachstan, Chiny, Arabia Saudyjska, USA, Turcja. Tam Putin może ciągle składać wizyty.
Źródło: RIA