Dopłaty do kredytów hipotecznych nie pomagają w zakupie nieruchomości — wynika z doświadczeń krajów oferujących takie programy – pisze w środowym wydaniu „Puls Biznesu”. Prowadzą do wzrostu cen, nie pobudzają aktywności budowlanej, nie zwiększają odsetka rodzin zamieszkujących własną nieruchomość.
„Od początku przyszłego roku ma ponownie ruszyć program dopłat do kredytów hipotecznych — Kredyt na start” – czytamy w dzienniku. Jak twierdzą autorzy tekstu, skuteczność takich programów w zwiększaniu dostępności mieszkań zależy przede wszystkim od tego, w jakim stopniu dopłaty przekładają się na pobudzenie aktywności firm budowlanych, a w jakim na wzrost cen. Subsydiowanie kredytów może przybierać dwie formy: dopłatę do wkładu własnego oraz dopłatę do raty kredytu. „W jednym i drugim przypadku ekonomiczne skutki są podobne — zwiększają popyt na nieruchomości” – podaje „PB”. Przytacza przy tym przykłady z kilku krajów, w których testowano takie rozwiązania.
Np. brytyjski program Help to Buy składał się z kilku komponentów, a jednym z nich były pomocnicze kredyty państwowe na zakup nieruchomości. Gospodarstwo domowe mogło uzyskać dofinansowanie w postaci nieoprocentowanego kredytu, co zmniejszało wymagania co do wkładu własnego oraz zmniejszało dopłaty przez pierwsze lata spłacania kredytu.
Okazuje się, że na pograniczu metropolii Londynu jedynym skutkiem był wzrost cen, a aktywność budowlana nie zmieniła się w istotnym stopniu. Z kolei na pograniczu Anglii i Walii, gdzie po wprowadzeniu programu ceny nie uległy istotnej zmianie, wzrosła aktywność budowlana. Różnice między tymi regionami tłumaczy się elastycznością podaży nieruchomości. Ze względu na regulacje oraz ograniczoną podaż ziemi w Londynie bardzo trudno rozpocząć nowe projekty budowlane, ale problem ten nie dotyczy wiejskich zazwyczaj terenów pogranicza Anglii i Walii. Podobne zależności zaobserwowano także w innych krajach.