Strona głównaWiadomościPolskaDziambor: To są chore emocje, które nie powinny w polityce istnieć

Dziambor: To są chore emocje, które nie powinny w polityce istnieć [VIDEO]

-

- Reklama -

Prezes Wolnościowców Artur Dziambor był gościem Kamili Biedrzyckiej w programie „Express Biedrzyckiej”, gdzie został między innymi zapytany o to, czy w czasie kampanii wyborczej podchodzą do niego wyborcy Konfederacji.

Dziambor w 2019 roku został wybrany do Sejmu z list Konfederacji, jednak po burzliwych historiach ostatecznie został z niej usunięty. Przez długi czas spekulowano o tym, czy polityk wystartuje w wyborach w 2023 roku, a kiedy już wydawało się, że będzie kandydatem do Senatu, ogłoszono jego start z list Trzeciej Drogi, czyli koalicji Polski 2050 oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego.

- Reklama -

Dziambor o wyborcach Konfederacji

Podchodzą do mnie wyborcy Konfederacji, bo ja bardzo dużo czasu spędzam na ulicy – powiedział Dziambor i dodał, że „bardzo często chodzi po ulicach miast” w jego okręgu wyborczym i „rozdaje ulotki, rozmawia z ludźmi, którzy są chętni”.

Odnosząc się do rozmów, stwierdził, iż „jest bardzo różnie”, jeżeli chodzi o wyborców Konfederacji. – Są tacy (…), którzy podchodzą i mówią, że trochę im szkoda, że się tam pokłóciliśmy i mnie już nie ma i że oni będą głosowali dalej na Konfederację mimo wszystko, a niektórzy podchodzą i mówią, że dzięki temu, że ja przeszedłem do innej listy to oni będą głosowali na mnie – zdradził Dziambor.

To (…) bardzo kulturalni wyborcy w tym Trójmieście, bo tutaj u nas na czacie wielokrotnie dzisiaj padło słowo „zdrajca” – wtrąciła Biedrzycka.

A nie to ja też cały to czas słyszę, tylko (…) na Twitterze, w Internecie, na żywo to nikt nie jest taki twardy. Na Twitterze to wszyscy są odważni, szczególnie jak są pod aliasami – odparł poseł.

Natomiast to nie ja zdradziłem, to mnie zdradzono. Wyzywanie od zdrajców jest dosyć ciekawe, bo sytuacja, do której doszło, to jest tak jakby była, zdradzająca wielokrotnie, żona krzyczała na swojego męża za to, że znalazł sobie nową kobietę – porównał Dziambor.

Tak to mniej więcej wygląda, ponieważ niestety sytuacja, do której doszło między mną a Konfederacją była dokładnie odwrotna od tego, co niektórzy sobie wyobrażają. Ja kontynuuję swoją pracę na akurat na linii wolnorynkowej. Prowadzę partię Wolnościowcy, akurat dostałem zaproszenie od Trzeciej Drogi, żeby wystartować i stwierdziłem, że program gospodarczy jest programem, pod którym mogę się podpisać i mogę o niego walczyć – dodał.

Polityk podkreślił, że „wyzywanie się jest po prostu, zwyczajnie nie na miejscu”. – To są te chore emocje, które ja uważam, że nie powinny w polityce istnieć – powiedział Dziambor.

Najnowsze