Sztab Lewicy podjął decyzję o zawieszeniu kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w związku ze śmiercią żołnierza, który został ugodzony nożem na polskiej granicy. Został tylko jeden dzień kampanii, więc takie zawieszenie, to w rzeczywistości dobry ruch marketingowy i element kampanii.
W czwartek po południu Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie zmarł ugodzony nożem przy granicy polsko-białoruskiej żołnierz 1. Brygady Pancernej.
W związku z tym sztab wyborczy Lewicy podjął decyzję o zawieszeniu kampanii wyborczej, która w sumie pojutrze i tak by się skończyła.
„W poczuciu odpowiedzialności za państwo i proces demokratyczny, w obliczu tragicznych wydarzeń na granicy i w oczekiwaniu na wyjaśnienia, sztab Lewicy podjął decyzję o zawieszeniu kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego” – poinformowała Katarzyna Kotula, szefowa sztabu, na portalu X.
„Nie chcemy, by śmierć człowieka i wydarzenia na granicy, były wykorzystywane politycznie w kampanii wyborczej. Rodzinie zmarłego żołnierza składamy najgłębsze kondolencje” – dodała.
Komentarze polityków Konfederacji
„Zawiesiliście kampanię bo za dużo jest w sieci materiałów pokazujących wasze nieodpowiedzialne podejście do ochrony granicy wschodniej. „Refugees welcome” to wasze hasło przewodnie podczas inwazji, która zaczęła się dwa lata temu” – odpowiedziała Kotuli Ewa Zajączkowska-Hernik.
„To się nazywa 'zapaść się pod ziemię'” – dodał Emil Krawczyk z Nowej Nadziei.
Oświadczenie sztabu Lewicy:
W poczuciu odpowiedzialności za państwo i proces demokratyczny, w obliczu tragicznych wydarzeń na granicy i w oczekiwaniu na wyjaśnienia, sztab Lewicy podjął decyzję o zawieszeniu kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Nie…
— Katarzyna Kotula (@KotulaKat) June 6, 2024