Były sędzia Tomasz Szmydt od niemal dwóch tygodni jest temat nr 1 w polskich mediach. Człowieka, który wybrał miński reżim, wspominają jego polscy sąsiedzi.
Były sędzia mieszkał w Grójcu, a teraz w jego sprawie głos zabrali jego byli sąsiedzi. Szmydt miał mieszkać z kobietą ze Wschodu, Oleną K., i jej córkami. One także zniknęły, gdy były sędzia wyjechał na Białoruś.
– Pojawiła się tutaj jakieś dwa lata temu. Dlatego wszyscy przypuszczaliśmy, że może właśnie uciekła przed wojną w Ukrainie jak wielu innych uchodźców — relacjonuje w rozmowie z reporterem „Faktu” mieszkanka osiedla, na którym mieszkał Szmydt.
Nie wiadomo jednak, czy kobieta była Rosjanką, Ukrainką, czy też może właśnie Białorusinką. Córki kobiety miały mieć 15 i 18 lat. Jedna z nich uczęszczała do lokalnej grójeckiej szkoły.
K. codziennie zawoziła córkę do szkoły, a potem sama jechała do pracy. – On w tym czasie wychodził z psem. Spacerował z buldogiem francuskim – mówią „Faktowi” sąsiedzi.
Pewnego dnia wszyscy oni nagle zniknęli, mieszkanie zostało sprzedane, a sąsiedzi zaczęli widzieć byłego sędziego w telewizji.
Sprawa Tomasza Szmydta
Jako sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie, Szmydt pojawił się 6 maja na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku. BiełTA poinformowała, że poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. Sędzia powiadomił, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”.
Następnie Szmydt zaczął pojawiać się w białoruskich i rosyjskich mediach państwowych i powtarzać tezy tamtejszej propagandy, a siebie przedstawiać jako ofiarę represji za poglądy. W Polsce Prokuratura Rejonowa wystawiła w czwartek list gończy za byłym sędzią; jest on podejrzany o szpiegostwo. Sąd dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet sędziego.
NSA przyjął złożone publicznie oświadczenie Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu sędziego. Warszawski sąd rejonowy uwzględnił wniosek prokuratury i wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie b. sędziego na trzy miesiące, a w czwartek prokurator wszczął poszukiwania Szmydta listem gończym.