W programie „Antysystem” DoRzeczy.pl Wojciech Cejrowski i dziennikarz Paweł Lisicki rozmawiali o rozliczeniach za politykę covidową. Znany podróżnik z Kociewia twierdzi, że żadnych rozliczeń nie będzie.
Działania rządów na całym świecie w czasie pandemii covid-19 budziły ogromne kontrowersje. Pod pretekstem walki z wirusem ograniczano prawa obywatelskie, podejmowano pochopne decyzji dot. m.in. zakupów sprzętu i medykamentów.
W różnych państwach zaczyna się obecnie czas rozliczeń. We Włoszech powstała komisja śledcza, która zbada skalę nadużyć.
Tymczasem w Polsce, gdzie mieliśmy do czynienia z ogromną liczbą zgonów nadliczbowych, które wynikały m.in. z zamknięcia służby zdrowia, o podobnych działaniach nie słychać.
– Myślałem, że rozliczenia popandemiczne są już zakończone, bo nawet najbardziej zagorzali zwolennicy szczepień spuścili z tonu i poszli po rozum do głowy. Nagle przeczytałem, że papież Franciszek ogłosił, że trzeba się szczepić, bo inaczej popełnia się samobójstwo. Zupełnie, jakby był w letargu – mówił redaktor naczelny Do Rzeczy Paweł Lisicki.
– Po co się pan wsłuchuje w wynaturzenia papieża? Gdyby to było ciekawe, to można byłoby tego posłuchać. Franciszek nie stworzył niczego ciekawego przez całe swoje życie. To taki sam facet, jak pan, czy ja, kiedy gada o szczepionkach, a pewnie nawet mniej. Zapewne uznał, że politycznie poprawnie będzie coś gadać na ten temat – odpowiedział Wojciech Cejrowski.
– Pojawiła się informacja, że włoski parlament powołuje specjalną komisję badawczą, która ma zająć się tym wszystkim, co było widać gołym okiem, a więc tą gigantyczną hucpą związaną ze szczepionkami. Pierwszy wymiar tej hucpy dotyczył tego, że proponowano szczepionki, które miały chronić, a nie chroniły. Po drugie, miały tyle efektów ubocznych, że mogły być szkodliwe. Po trzecie, kontrakty zawierane przez Big Pharmę były poza jakąkolwiek kontrolą. Cała masa aspektów, które sprowadzały się do tego, że być może efektem tej kampanii szczepionkowej było większe zło, niż gdyby tego nie było. Do tej pory z tych rozliczeń nic nie wyszło – dodał Lisicki.
– Kto miałby kogo ukarać? Tam rządzą sami swoi. Zresztą w Polsce raport NIK pokazał, jak to wyglądało w Polsce za rządów Morawieckiego. Kto kogo ma wsadzić? To jedno towarzystwo. Gdybyśmy mieli prawdziwą opozycję w Polsce, to bym się trochę ucieszył, bo Morawiecki poszedłby siedzieć za nadużycia covidowe i przestępstwa covidowe. Wtedy sprawiedliwość byłaby chociaż połowiczna – stwierdził słynny podróżnik.