Od Polsatu, przez TVP Info, po TVN24, powtarzane są „rewelacje” o zatrzymanym w sprawie nieprawidłowości przy przyznawaniu dotacji z Funduszu Ministerstwa Sprawiedliwości, księdzu, który „egzorcyzmował salcesonem”. Chodzi o opisaną humorystycznie przez księdza w książce „Być jak Hiob” historii uwolnienia opętanej wegetarianki działającej w organizacji Amnesty International, którą poczęstował… salcesonem.
Z owego salcesonu, który zakończył „weganizm” aktywistki, zrobiono przedmiot ośmieszania całej działalności kapłana. Jednak już po zatrzymaniu Sercanina, atmosferę podkręcała m.in. „nowa” redaktor TVP Dobrosz-Oracz, która sprzedała plotkę o zatrzymaniu księdza w hotelu w towarzystwie kobiety. W sumie budowano wizerunek zatrzymanego kapłana jako wariata, dziwkarza i złodzieja.
Sercanin, ks. Michał Olszewski, jest prezesem Fundacji Profeto budującej w Warszawie centrum pomocy Archipelag, współfinansowane do niedawna ze środków Funduszu Sprawiedliwości (minister Bodnar wypłaty wstrzymał). Propaganda wokół tej sprawy mówi o studiach radiowych w budynku i poddaje w wątpliwość rzeczywiste intencje księdza (w programie działania ośrodka była teatroterapia, muzykoterapia, itp.).
W wywiadzie dla „Do Rzeczy” ks. Olszewski wyjaśniał, że wstrzymane pieniądze były przeznaczone na wykończenie i wyposażenie ośrodka oraz na pierwszy rok działalności. „Archipelag” wniósł wkład własny, ponad 5 mln zł, czyli 5 proc. wartości projektu. Zamiast transzy pomocy, ministerstwo zafundowało Sercanom rewizje w ich zakonie i zatrzymanie kapłana.
Wszystko to działo się przy paskudnej nagonce medialnej, która stanowiła uwerturę do frontalnego ataku, już z użyciem ABW. Można przypomnieć, że dziennikarka OKO.press wydzwaniała do podwykonawców rozpytując o kwoty kontraktów. Przy zatrzymaniu księdza natychmiast podrzucono plotki o jego pobycie w luksusowym SPA, w dodatku z kobietą.
Skonstruowano aferę przeciw Zbigniewowi Ziobrze, a aresztowanie i osadzenie księdza – oraz osób z ministerstwa – ma pomóc w wydobyciu „potrzebnych” zeznań. Okazuje się przy tym, że do kapłana nie dopuszczano długo adwokata, a nawet sugerowano mecenasowi, aby ten zostawił tą sprawę, bo sam może być w nią zamieszany.
Sprawa wydaje się mocno dęta, ale wybór „ofiary” w postaci dzieła kościelnego nieprzypadkowy. Tutaj największym „grzechem” było dotowanie ośrodka katolickiego. Przypomnijmy, że na „liście Bodnara” zawierającej podmioty, którym wstrzymuje się dofinansowanie z Funduszu większość to właśnie inicjatywy katolickie.
Media sugerowały także, że ksiądz jest bliskim znajomym byłego ministra Zbigniewa Ziobry i dlatego Profeto wygrało konkurs. Ks. Olszewski wyjaśniał, że poznał Ziobrę dopiero po wygraniu konkursu.
Te same, usłużne media, przypominały, że dotacje kierowano do podmiotów, które nie miały „doświadczenia” w przedmiocie pomocy ofiarom przestępstw. W czasie prac komisji ws. Pegasusa, były wiceminister Woś ujawnił jednak, że z tego funduszu w czasach rządów PO finansowano głównie… organizacje feministyczne. Profeto, poza działalnością medialną, prowadzi jednak od lat działalność miłosierdzia. Sam zakon Księży Sercanów ma tu doświadczenia od XIX wieku, jako część Kościoła Powszechnego, od 2000 lat. Ideą Zakonu Sercanów, założonych na przedmieściach Paryża, była zawsze opieka wśród robotników, poszkodowanych, cierpiących i potrzebujących duchowego wsparcia.
Zapewne „bodnarowcy” dzieło „Archipelagi” zniszczą. Jeszcze przed zatrzymaniem ks. dyrektor Olszewski mówił, że wystawi „Białą Księgę”, którą „otworzymy dla mediów i strona po stronie, sprawozdanie po sprawozdaniu, faktura po fakturze, dziennikarze będą mogli wszystko fotografować, udostępniać. Nie mamy nic do ukrycia. Nie damy się zastraszyć”.
W Wielkim Tygodniu przychodzi dla wielu ludzi czas sprawdzianu, kur w końcu zapieje, a nawet Judasz zrozumie, że pobłądził.