Nie atomem to czołgami, komunistyczna Korea stara się przyciągnąć uwagę świata. Przywódca KRL-D Kim Dzong-un dokonał 24 marca inspekcji jednostki czołgów Koreańskiej Armii Ludowej. Przy okazji wezwał do intensyfikacji przygotowań do walki w przypadku jakiegokolwiek naruszenia terytorium kraju, „choćby nawet o 0,001 milimetra”.
Nie była to zwykła wizyta w jednostce wojskowej. Dywizja pancerna, którą odwiedzał Kim to jednostka, która zajęła Seul podczas wojny koreańskiej toczącej się w latach 1950–1953. Przemówieniu Kima nadano duże znaczenie, a ma to miejsce w czasie, kiedy relacje międzykoreańskie są na najniższym w historii poziomie.
Jeszcze początku tego roku Pjongjang nazwał Koreę Południową swoim „głównym wrogiem” i zagroził wojną za jakiekolwiek naruszenie jego terytorium. Państwowa agencja informacyjna KCNA podała, że Kim Dzong-un odwiedził 105. Dywizję Pancerną Ryu Kyong-su i przypomniała, że to ta „dywizja jako pierwsza pospieszyła w czasie wojny wyzwoleńczej w kierunku Seulu i wywiesiła tam flagę Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej”.
Kim Dzong Un był podobno „bardzo zadowolony” z poziomu przygotowania załóg czołgów i „nadzorował ćwiczenia jednostki”. Zauważył u czołgistów „silne chęci unicestwienia wroga” – podała KCNA. „Przywódca” wezwał do jeszcze większej „edukacji ideologicznej”, aby pomóc żołnierzom w „dalszym przygotowaniu się do wojny i wzmocnieniu zdolności bojowych”. Kim Dzong-un odwiedził też stołówkę jednostki pancernej i sprawdził posiłki żołnierzy.
Zauważył, że dowództwo powinno „zawsze zwracać szczególną uwagę na poprawę diety personelu wojskowego” i „zapewniać regularne dostawy mięsa, warzyw i różnych artykułów spożywczych w odpowiednim czasie”.
Z kolei Kim Jo Dzong, wpływowa siostra północnokoreańskiego „przywódcy”, powiedziała, że premier Japonii Fumio Kishida zwrócił się o spotkanie z jej bratem, ale wyjaśniła, że taki szczyt „jest mało prawdopodobny bez zmiany polityki ze strony Tokio”. Jej wypowiedź także cytuje KCNA.
Premier Fumio Kishida oświadczył niedawno, że chce zmienić stosunki między Tokio a Pjongjangiem. Jeszcze w lutym Kim Jo Dzong, która w Korei Północnej robi za „gołębia”, sugerowała, że możliwe jest zaproszenie japońskiego premiera do złożenia wizyty w Korei Północnej.
Źródło: AFP