Minister finansów Andrzej Domański przedstawił propozycję resortu dla przedsiębiorców. Niestety wciąż nie jest to obiecywany dobrowolny ZUS.
Rząd próbuje wkraść się w łaski przedsiębiorców, a jednocześnie cały czas unika rozmowy na temat obietnic wyborczych, które członkowie koalicji składali przedsiębiorcom przed wyborami.
Tymczasem niektóre obietnice były naprawdę niezłe. Mowa tu na przykład o dobrowolnych ZUS-ie. Wszystko wskazuje jednak na to, że rządzący nie zamierzają spełnić tego, co obiecali.
Szymon Hołownia przekonywał nawet ostatnio, że ta obietnica została spełniona, ale internauci szybko dodali kontekst do jego manipulacji.
Czytaj więcej: Sommer o Hołowni: Szymek robi sobie jaja
Rząd ma propozycję dla przedsiębiorców
Teraz znów MF publikuje nowe propozycje dla przedsiębiorców, ale wciąż nie jest to spełnienie najważniejszej obietnicy.
– Dzisiaj przedstawiamy propozycję, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom polskich przedsiębiorców. Główne cele przedstawionej przez nas zmiany to oczywiście przede wszystkim uproszczenie zasad wyliczania i opłacania składki zdrowotnej, ale także, a może nawet przede wszystkim, obniżenie wysokości składki zdrowotnej, szczególnie dla podatników o niskich i średnich dochodach – mówił w czwartek na konferencji minister finansów Andrzej Domański.
– Najbardziej popularną formą rozliczania się przez przedsiębiorców jest naturalnie tzw. skala podatkowa. Ponad połowa przedsiębiorców rozlicza się właśnie za pomocą skali podatkowej. To grupa 1,3 mln przedsiębiorców, dla której proponujemy niską, ryczałtową składkę zdrowotną wynoszącą 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia dla wszystkich przedsiębiorców – mówił dalej polityk.
Domański stwierdził, że „w warunkach roku 2025 oznaczałoby to prognozowaną minimalną korzyść w wysokości ok. 100 zł miesięcznie”.
– Drugą istotną formą rozliczania jest naturalnie podatek liniowy. Tutaj proponujemy stałą, niską składkę wynoszącą 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia do dochodu, to istotne, wynoszącego 2-krotność przeciętnego wynagrodzenia. W warunkach roku 2024 taka składka wynosiłaby 286 zł zamiast minimalnej składki na poziomie 382 zł. […] Po przekroczeniu 2-krotności przeciętnego wynagrodzenia składka wyniesie 4,9% od nadwyżki ponad 2-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Maksymalna składka zdrowotna będzie niższa o ok. 530 zł miesięcznie – zapowiedział minister.
– Wprowadzimy również możliwość opłacania składki w oparciu o 1/12 ostatniego wykazanego rocznego dochodu. Czyli przedsiębiorca jeśli będzie chciał, będzie mógł płacić przez cały rok stałą składkę zdrowotną i dopiero później w rozliczeniu rocznym dokona niezbędnej korekty – kontynuował.
– Ok. 700 tysięcy osób rozlicza się za pomocą ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Dla tej grupy proponujemy stałą, niską składkę wynoszącą 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia do miesięcznego przychodu wynoszącego 4-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Po przekroczeniu tej 4-krotności składka wynosiłaby 3,5% od nadwyżki ponad 4-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Wyłączenie przychodów ze zbycia środków trwałych z podstawy obliczania składki zdrowotnej byłoby dodatkową korzyścią. […] Dla przedsiębiorców rozliczających się za pośrednictwem karty podatkowej proponujemy niższą składkę wynoszącą 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia – mówił dalej polityk.
– Dzisiaj proponujemy polskim przedsiębiorcom zmiany, na których skorzysta 93% spośród nich. Zależało nam na tym, aby te korzyści w ujęciu procentowym oczywiście, były najmocniej przesunięte w kierunku tych słabiej zarabiających polskich przedsiębiorców – dodał.