Pasażerowie lotu z Amsterdamu do Detroit przeżyli prawdziwy horror. W pewnym momencie na ich głowy zaczęły spadać larwy. Samolot musiał zawrócić, a podróż została przerwana.
Do przerażających wydarzeń doszło podczas lotu amerykańskich linii lotniczych Delta Airlines ze stolicy Niderlandów do Detroit w stanie Michigan.
Pasażerowie samolotu Airbus A330-300 przeżyli prawdziwe piekło, a maszyna, którą lecieli, po godzinie kołowania zawróciła na lotnisko w Amsterdamie.
W pewnym momencie na głowy pasażerów zaczęły sypać się… larwy. Wiele osób zareagowało obrzydzeniem, a niektórzy także paniką.
Larwy wypełzły z luku bagażowego w klasie ekonomicznej, skąd przedostały się nad głowy lecących podróżnych i zaczęły spadać na ich włosy, kolana i ubrania.
Skąd robactwo wzięło się w samolocie? Okazało się, że jeden z pasażerów miał w swoim bagażu zgniłą rybę zawiniętą w gazetę.
Nie wiadomo, jakim cudem ten pasażer przeszedł z takim bagażem przez kontrolę na lotnisku.
Po powrocie do Królestwa Niderlandów walizkę usunięto z samolotu i zapakowano do specjalnej torby. Następnie przystąpiono do czyszczenia maszyny. Lot wznowiono dopiero 24 godziny później.