W programie „Express Biedrzyckiej” wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski był pytany m.in. o różnice światopoglądowe wewnątrz koalicji rządzącej. Przyczynkiem była wypowiedź lewicowej minister edukacji Barbary Nowackiej dotycząca wycofania lekcji religii ze szkoły.
– Panie marszałku, a czy to jest prawda, że Władysław Kosiniak-Kamysz naskarżył do premiera na Barbarę Nowacką? – pytała Kamila Biedrzycka.
– Nie ma takiej możliwości, bo Władysław Kosiniak-Kamysz nie skarży z zasady – odparł Zgorzelski.
– No to poprosił premiera o interwencję? – nie dawała za wygraną dziennikarka. – Nie – zaprzeczył polityk.
– To, że sprawy światopoglądowe uważaliśmy, że należy rozstrzygnąć po wyborach samorządowych to jest prawda (…), natomiast nigdy nie uwierzę, że Władysław Kosiniak-Kamysz poszedłby na skargę na Barbarę Nowacką, którą lubimy, znamy i szanujemy, przy całej naszej różnicy światopoglądowej – zastrzegł Zgorzelski.
– Podobno na posiedzeniu rządu pan premier zapytał panią Nowacką wprost o to – dodała prowadząca.
– Jeżeli ten temat miał być ważny dla premiera Kosiniaka-Kamysza, znam go bardzo dobrze i wiem, że gdyby miał jakiś problem czy temat do pani minister Barbary Nowackiej, to by po prostu do niej poszedł i porozmawiał. Skarżenie jest ostatnią rzeczą, którą by Kosiniak-Kamysz uprawiał – wskazał wicemarszałek Sejmu.
Biedrzycka zapytała, czy ukrywanie tematów światopoglądowych przed wyborami samorządowymi jest uczciwe w stosunku do wyborców. – No tak, pokłóćmy się o 12. tydzień, a później niech mają do nas pretensje, że przegraliśmy wybory – skwitował Zgorzelski.
– Ale jaka jest w tym logika? – dziwiła się prowadząca.
– No jest logika, pani redaktor, że trzeba zrobić wszystko po kolei. Wiedzieliśmy, że są zaraz wybory samorządowe, wygrajmy je… – mówił polityk.
Biedrzycka zauważyła, że kolejne miesiące będą podobne, ponieważ „powiecie, że mamy wybory do europarlamentu, a za chwilę państwo powiedzą, że prezydenckie”.
– W wyborach do samorządu idziemy w takiej samej konstelacji, która dała nam zwycięstwo, więc nie pokłóćmy się o coś, co jeszcze naprawdę może kilka tygodni poczekać. To jest nasza logika – odparł Zgorzelski.
– To kiedy przyjdzie czas na, jak to pan nazywa, sprawy światopoglądowe? – zażądała deklaracji prowadząca.
– Po wyborach samorządowych – odparł Zgorzelski.