Stowarzyszenia feministyczne zorganizowały w czwartek w wielu miastach Francji wiece, podczas których skrytykowano prezydenta Emmanuela Macrona za to, że bronił Gerarda Depardieu oskarżonego o molestowanie seksualne i gwałt.
Macron nazwał Depardieu „wielkim aktorem”, który „jest dumą Francji”, a oskarżenia wobec gwiazdora nazwał „nagonką”.
– Fakt, że prezydent Republiki wygłasza taki pogląd, nie zastanawiając się ani minuty nad ofiarami i bierze zdecydowanie stronę domniemanego gwałciciela, to rzecz bardzo poważna – grzmiała w rozmowie z agencją AFP rzecznik krajowego kolektywu na rzecz praw kobiet Suzy Rojtman.
„Gwałciciel to gwałciciel, czy jest aktorem, czy prezesem firmy. Koniec z bezkarnością!”, „Wierzymy ofiarom!” – skandowano na wiecu, który odbył się w Paryżu na Placu Saint-Augustin, niedaleko Pałacu Elizejskiego.
Wiece w blisko 30 miastach zorganizowały takie organizacje jak Feministyczny Kolektyw Przeciwko Gwałtowi, Krajowa Federacja Solidarności Kobiet, Liga Praw Człowieka i Organizacja Planowania Rodziny.
„Od czasu #metoo poczyniono postępy. Nie pozwólmy, aby ten postęp został zniweczony przez nieodpowiedzialne i seksistowskie uwagi prezydenta, które podważają prawa ofiar oraz prawa wszystkich kobiet i dzieci” – głosi komunikat organizatorek protestów.
Wypowiedzi Macrona wywołały ostrą krytykę po wyemitowaniu reportażu w stacji France 2, w którym aktor mnoży podobnież mizoginiczne i obraźliwe uwagi pod adresem kobiet. W reportażu zatytułowanym „Gerard Depardieu: Upadek Ogra” znalazły się wypowiedzi Depardieu o charakterze seksualnym dotyczące również dziewczynek.
Stowarzyszenia feministyczne potępiły wypowiedzi Macrona jako policzek dla ofiar przemocy seksualnej.
Były rzecznik rządu Olivier Veran i prezydent centrowej partii MoDem Francois Bayrou zdystansowali się od wypowiedzi Macrona: pierwszy oświadczył, że komentarze Depardieu zszokowały go, a drugi oświadczył, że „nie ma pobłażania” dla aktora.
Pierwsza dama Brigitte Macron pytana o wypowiedź męża powiedziała mediom, że należy „wysłuchać kobiet”.
W grudniu premier Quebecu Francois Legault nakazał odebranie Depardieu Orderu Narodowego Quebecu, najwyższego lokalnego odznaczenia. Rada Orderu Narodowego Quebecu jednogłośnie opowiedziała się za usunięciem aktora, co nie zdarzyło się nigdy w historii tej instytucji utworzonej w 1984 roku.