Znany eurokrata i były premier Belgii opuści stanowisko szefa Rady Europejskiej na kilka miesięcy przed końcem swojej kadencji. Jednak z kariery w strukturach unijnych nie rezygnuje. Charles Michel ma po prostu być kandydatem w czerwcowych wyborach europejskich.
O swoich zamiarach Michel poinformował w wywiadach dla belgijskich gazet – „Le Soir” i „ La Libre Belgique”: „Cztery lata po rozpoczęciu mojej kadencji jako europejskiego przywódcy, do moich obowiązków należy zarówno składanie sprawozdań z prac podjętych w ostatnich latach, jak i realizacja przyszłego projektu na rzecz przyszłości Europy”.
48-letni Charles Michel ma być liderem listy Ruchu Reform (MR, francuskojęzycznej partii liberałów) w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Z góry uznaje, że do PE wejdzie, bo dodał, że „oznacza to, że sprawuję funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej do czasu złożenia ślubowania na posła do Parlamentu Europejskiego, co nastąpi 16 lipca”.
Jego kadencja, która rozpoczęła się w lipcu 2019 r., miała zakończyć się z końcem listopada. Następcy jeszcze nie znamy. Rada Europejska zbierze się i podejmie decyzje w sprawie powołania następcy dopiero po wyborach do PE.
Niektórzy twierdzą, że odejście Michela ma związek z tym, że celuje on w stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego.
I don’t get all this fuss about Charles Michel throwing is hat in the ring to be elected as MEP (with his real aim being the presidency of the European Parliament) apart from a 'human’ dislike toward him. His move is unlikely to create a ruckus because
👇https://t.co/lKlGFF3b47— Gerardo Fortuna (@gerardofortuna) January 7, 2024
Źródło: Le Soir