USA i część państw Europy „po cichu” zmieniają dotychczasową strategię wobec Ukrainy; celem nie jest już całkowite zwycięstwo tego kraju w wojnie obronnej z Rosją, ale maksymalne wzmocnienie pozycji negocjacyjnej Kijowa w ewentualnych rozmowach pokojowych z Moskwą – powiadomił portal Politico, powołując się na źródła w Białym Domu i służbach dyplomatycznych jednego z państw UE.
Informacje przekazane w środę przez Politico przytoczył też w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Oficjalnie władze Stanów Zjednoczonych podkreślają, że nie ma mowy o żadnej zmianie dotychczasowej polityki, a celem USA wciąż jest wspieranie Ukrainy aż do zwycięstwa militarnego w wojnie z Rosją. W rzeczywistości – zwłaszcza w obliczu problemów z dalszym finansowaniem ukraińskiej armii – Zachód próbuje jednak skłonić Kijów do większego skoncentrowania się na działaniach obronnych, kosztem kolejnych operacji ofensywnych. Te przedsięwzięcia obronne dotyczyłyby nie tylko sytuacji w Donbasie, na wschodzie kraju, ale także m.in. wzmocnienia granicy z Białorusią oraz dalszych inwestycji w siły obrony powietrznej – czytamy na łamach Politico.
W ocenie portalu „przejście do defensywy może dać Ukrainie czas, którego potrzebuje, aby ostatecznie zmusić Putina do akceptowalnego kompromisu”.
– Jest bardzo prawdopodobne, że (skoncentrowanie się) na obronie pozwoliłoby Ukraińcom oszczędzić (własne) zasoby, jednocześnie sprawiając, że przyszłe postępy Rosji stałyby się mało prawdopodobne – zauważył w rozmowie z Politico amerykański ekspert ds. wojskowości Anthony Pfaff.
– Jedynym sposobem na całkowite zakończenie tej wojny są negocjacje – podkreślił jeden z urzędników Białego Domu, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Właśnie dlatego, w celu poprawy sytuacji Kijowa w rozmowach z Moskwą, staramy się podkreślać, że wysiłki na rzecz akcesji Ukrainy do NATO mogą zostać przyspieszone – dodał jeden z europejskich dyplomatów, pełniący służbę w placówce państwa UE w Waszyngtonie.
Prezydent USA Joe Biden, który jesienią 2024 roku weźmie udział w wyborach prezydenckich (i może nie być faworytem w starciu z Donaldem Trumpem) stara się uniknąć „złej prasy” w związku z ewentualnymi porażkami Waszyngtonu w polityce zagranicznej.
Z tego powodu USA chciałyby nie tylko wybrnąć z trudnej sytuacji związanej z wojną Rosji przeciwko Ukrainie, ale także jak najszybciej doczekać się zakończenia konfliktu Izraela z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas.
A już w szczególności nie na rękę byłoby Waszyngtonowi rozszerzenie się tej wojny na cały region Bliskiego Wschodu, np. w wyniku otwarcia kolejnego frontu w Libanie, gdzie działa proirańskie ugrupowanie zbrojne Hezbollah – zauważyło Politico.
Administracja Bidena podejmuje starania, by przeforsować w Kongresie przyjęcie pakietu o wartości ponad 61 mld dolarów, przewidzianego na wydatki związane z pomocą dla Ukrainy. Propozycja ta spotyka się jednak ze sprzeciwem dużej części Republikanów, którzy uzależniają wsparcie Kijowa od radykalnej zmiany w polityce imigracyjnej państwa.
W środę Waszyngton ogłosił ostatni tegoroczny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 250 mln dolarów, zawierający m.in. amunicję i elementy systemów obrony powietrznej. Według zapowiedzi Białego Domu jest to ostatnia transza uzbrojenia, jaką Stany Zjednoczone przekażą bez uchwalenia nowych środków przez Kongres.