Strona głównaMagazynNiebezpieczna powtórka z historii

Niebezpieczna powtórka z historii

-

- Reklama -

Tak jak przed stu laty, gdy naprzeciwko siebie stawały dwa wielkie bloki państw, wrogi stosunek do Żydów staje się instrumentem walki z przeciwnikiem.

Od czasu wybuchu regularnej wojny na Bliskim Wschodzie na całym świecie mamy do czynienia z bodajże największą falą antysemityzmu od czasów II wojny światowej. Dysproporcjonalnie wielki odwet wzięty przez Izrael na Hamasie sprawił, że dosłownie na całym globie ludność muzułmańska (i nie tylko) zaczęła niekiedy wręcz polować na Żydów. Jednym z najbardziej medialnych przykładów tego zjawiska były wydarzenia z Machaczkały z 29 października tego roku, kiedy to tłum obywateli Republiki Dagestanu urządził regularne polowanie na pasażerów lotu z Tel Awiwu.

- Reklama -

Jeszcze cztery lata temu Europejski Kongres Żydów wychwalał Rosję w czasie specjalnej konferencji w Jerozolimie jako kraj najlepiej radzący sobie z antysemityzmem na całym świecie, lecz najwidoczniej przewodniczący Mosze Kantor źle ocenił sytuację. Okazało się bowiem, że Federacja Rosyjska stanęła jednoznacznie po stronie Palestyńczyków, a na dodatek została posądzona przez Izrael o wspieranie Hamasu. Z Izraela popłynęły nawet głosy, że gdy tylko zakończy się operacja w Strefie Gazy, uwaga elit izraelskich zostanie skupiona na wzięciu odwetu na Rosję.

Harvard za ludobójstwem

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że wielki wybuch antysemityzmu (czy też antysyjonizmu) dotyczy obecnie nie tylko świata muzułmańskiego, ale w znacznej mierze także lewicowych elit w całym świecie zachodnim. Do tej pory wydawało się to niemalże niemożliwe, a mimo to na naszych oczach skrajnie wrogie wobec Żydów postawy zakradły się nawet do świata Ivy League. Całe Stany Zjednoczone od jakiegoś czasu żyją sprawą prezydent Uniwersytetu Harvarda Claudine Gay, która w trakcie przesłuchania przed senacką komisją została zapytana o to, czy nawoływanie do zabijania Żydów naruszałoby jej zdaniem uniwersyteckie zasady debaty publicznej. Gay odpowiedziała w sposób wymijający, dając de facto do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko temu. Gdy podniosło się medialne larum i wydawało się, że dni pani prezydent na zajmowanym stanowisku są policzone, rada nadzorcza uniwersytetu postanowiła, że ma dalej sprawować swoją funkcję.

Sprawa Claudine Gay wywołała falę komentarzy w całym świecie zachodnim. Głos zabrał m.in. niezwykle wpływowy historyk gospodarki i autor monografii poświęconej Rotszyldom Niall Ferguson. Jak słusznie zwrócił uwagę, antysemityzm, który później doprowadził do tragedii Żydów w czasie II wojny światowej, pojawił się najpierw w świecie uniwersyteckim. To radykalni profesorzy wpłynęli swoimi teoriami na część społeczeństwa tak, że Hitler i spółka mogli później z powodzeniem rozwijać koncepcję rasy panów oraz ras, które należy ich zdaniem zlikwidować.

W swoim tekście zatytułowanym „Zdrada intelektualistów” Ferguson starał się pokazać, że wszystkiemu winna jest „nieliberalna” postawa świata akademickiego, który dał się uwieźć krytycznej teorii rasy, apologetom muzułmańskiego ekstremizmu czy też ideologii woke. Innymi słowy, pomimo jednostronnie lewicowego skrzywienia intelektualistów wszyscy mieli ostatecznie popełnić wielki grzech przeciwko krystalicznie czystemu liberalizmowi.

Ferguson nie chce widzieć, że sto lat temu liberalizm wynaturzył się w niemal dokładnie identyczny sposób nie dlatego, że sprzeniewierzył się swoim zasadom, lecz dlatego, że wypełnił je do końca. Liberalizm to przede wszystkim nie postulat urządzenia życia gospodarczego, ale idea zamknięcia się na Boga i transcendencję. Im bardziej świat staje się świecki, a człowiek bardziej chce mieć wolność poszukiwania swojej własnej prawdy, tym szybciej cywilizacja wskakuje na tory rasizmu, ekstremizmu i totalitaryzmu. To nie wypadek przy pracy, lecz prosta konsekwencja liberalizmu.

Zetki za Palestyną

Przedstawiciele „pokolenia Z” są dziś na całym świecie nieoczekiwanie coraz bardziej antysyjonistyczni, co dla starszych pokoleń liberałów jest okolicznością szczególnie niepokojącą. Pokolenie, które masowo wybiera LGBT, jest jednocześnie wyraźnie propalestyńskie. Wszystko to może szokować, bo jak pogodzić wizję rozwiązłości seksualnej i koncepcję dowolności w wyborze płci z sympatyzowaniem z najbardziej opresyjną religią na świecie? Mimo to na sztandarach tęczowych działaczy można coraz częściej zauważyć hasła „Wolna Palestyna”.

Antysemityzm młodego pokolenia Amerykanów ma swoje źródło m.in. w pokoleniowym buncie przeciwko rodzicom, którzy zostali wychowani w duchu chrześcijańskiego syjonizmu. Na to wszystko nakłada się świadomie podsycana antyizraleska i antyamerykańska polityka potęg wschodnich. Wojna Izraela z Hamasem po raz pierwszy odsłoniła tak wielką niechęć do Izraela w społeczności międzynarodowej. Chiny i Rosja z niekrytą przyjemnością wykorzystują wszelkie dostępne środki, aby tylko podpalić świat ogniem antysemityzmu.

Gdy w latach trzydziestych XX w. Adolf Hitler ruszał na podbój świata, antysemityzm stanowił dla niego niezwykle użyteczne narzędzie do walki z anglosaskim wrogiem. Nadreprezentacja Żydów w środowiskach bankowych, finansowych, handlowych czy politycznych sprawiała, że dla mas opcja hitlerowska przedstawiała się jako szansa na złamanie obcej dominacji. Co prawda społeczność żydowska odgrywała zawsze znaczną rolę, także w Niemczech czy Austrii, lecz przywódcy narodowosocjalistyczni woleli mimo wszystko wyniszczyć ją, aby łatwiej zmobilizować szerokie masy do swojego wielkiego geopolitycznego projektu.

Wysadzić Zachód od środka

W identyczny sposób obecnie potęgi wschodnie kwestionujące dominację Stanów Zjednoczonych i jego sojuszników w coraz bardziej otwarty sposób chcą uczynić antysemityzm i antysyjonizm elementem zdolnym rozsadzić cały Zachód od środka przy pomocy ludności muzułmańskiej i skrajnej lewicy. Wiele z tych krajów, jak choćby Rosja, bardzo przy tym ryzykuje, gdyż mieści w swoich granicach żywioł islamski, lecz wizja obalenia dominacji USA wydaje się zbyt pociągająca, aby z niej zrezygnować.

Instrumentalne wykorzystywanie antysemityzmu przez stronę antyzachodnią to oczywiście igranie z ogniem, lecz nie sposób nie zauważyć tego, że w znacznym stopniu winę za obecne tendencje ponosi sam nad wyraz syjonistycznie usposobiony Zachód. Lata niekończącej się tresury i stosowanie bata oskarżeń o rzekomy antysemityzm doprowadziły do tego, że podskórnie społeczeństwa na całym świecie czuły się coraz bardziej stłamszone i zastraszone. Absolutnie nikt nie zakładał jednak tego, że spontaniczny antysemityzm zapłonie właśnie w umysłach skrajnej lewicy głoszącej hasła totalnej tolerancji. Oczywistym wrogiem najbardziej radykalnych liberałów było przecież zawsze chrześcijaństwo, a judeofilia stanowiła fundament walki z wszystkim, co tradycyjne.

Największe niebezpieczeństwo dla Polski w związku z opisywanymi tu procesami polega na tym, że polaryzujący się coraz szybciej świat nie za bardzo chce zaakceptować jakąkolwiek postawę pośrednią. Wielcy tego świata nie dopuszczają, aby w tym sporze ktoś był „niebinarny”. O ile obecny pożar antysemityzmu szybko nie zgaśnie, możemy stać się za jakiś czas świadkami bardzo dramatycznych wydarzeń.

Najnowsze