Polski poseł do Parlamentu Europejskiego Grzegorz Braun był gościem w programie Moniki Jaruzelskiej. W trakcie rozmowy lider Konfederacji Korony Polskiej opowiedział o idei tzw. Szerokiego Frontu Gaśnicowego, odnosząc się do przypadku Rodaków Kamratów oraz Mateusza Piskorskiego.
Prowadząca program Jaruzelska zapytała o to, kto znajdzie się w tzw. Szerokim Froncie Gaśnicowym, wymieniając w tym kontekście m.in. Wojciecha Olszańskiego i Marcina Osadowskiego.
Czytaj również: Grzegorz Braun dzwoni na wizji do Ewy Zajączkowskiej-Hernik. „Proszę mnie nie sadzać na lewe sanki” [VIDEO]
– Siedzieli? Siedzieli na prawdę, nie na niby. Siedzieli za politykę? Siedzieli za politykę. Dużo jest w Polsce ludzi, którzy czasem grubym słowem zbulwersują otoczenie? Myślę, że całkiem sporo. Czy wszyscy siedzą? Nie. Ci akurat siedzieli – podkreślił Braun.
– Czy upominali się o prawa, wolności, bezpieczeństwo Polaków w ostatnich latach? Upominali się. Czy sprzeciwiali się zamordyzmowi kowidowemu? Czy sprzeciwiali się ukrainizacji, islamizacji, judaizacji? Czy opowiadali się za tym, żeby Polacy byli bezpieczni, czy też może wpychali ich w wojnę. Nie, nie wpychali w wojnę, opowiadali się za pokojem i normalizacją relacji z sąsiadami – wyliczał polityk.
– Wyszli z więzienia, a czemuż mielibyśmy nie przywitać więźniów politycznych? – dodał Braun.
– Szeroki front gaśnicowy to przecież przede wszystkim ci, z którymi łączy mnie czasem już lata trwająca bieżąca współpraca polityczna, łączy mnie trwająca czasem i dekady współpraca (…) to są przede wszystkim wolnościowcy, narodowcy, konserwatyści, tradycjonaliści spod różnych znaków – zaznaczył poseł do PE, wymieniając przy tym Janusza Korwin-Mikkego.
– Mogę to już dzisiaj z dużą prawdopodobieństwa anonsować, że Konfederacja Korony Polskiej wprowadzi do przyszłego Sejmu więcej wolnościowców, niż ich tam wcześniej kiedykolwiek bywało, z list jakiejkolwiek wcześniej, czy obecnie działającej formacji – podkreślił Braun.
– Także tym Szerokim Frontem nie respektujemy tych zapisów i wykluczeń, które wcześniej dotknęły innych polityków, wymienię p. Mateusza Piskorskiego – stwierdził lider Korony.
– Kto mnie przekonał ostatecznie do tego, że p. poseł Piskorski również powinien koniecznie sięgnąć po mandat, który sprawował w Sejmie tej kadencji, w której Samoobrona wprowadziła większą ilość posłów i p. poseł Piskorski był jednym z nich? (…) Przekonała mnie p. marszałek Witek, kiedy zaprosiliśmy p. posła Piskorskiego w posiedzeniu zespołu parlamentarnego, na którym prezentowaliśmy już w roku 2022 program „Stop Ukrainizacji Polski” i okazało się, że p. poseł Pisorski prawem kaduka jest wpisany na jakąś czarną listę, że system zapala czerwoną lampkę i Straż Marszałkowska go nie wpuszcza, mimo że jak każdy były poseł wyciąga z kieszeni legitymację poselską – zdradził Braun.