Mamy największy przełom geopolityczny od czasów upadku Związku Sowieckiego. Okres po tym upadku znany był jako dominacja jednego supermocarstwa USA. On teraz właśnie się skończył.
Po wielu tygodniach oczekiwań Amerykanie ogłosili swoją nową strategię bezpieczeństwa. Jest ona rewolucyjna w stosunku do poprzednich, ale też zawiera niewiele zmian w stosunku do tego, co od miesięcy głosili prezydent Donald Trump i jego ekipa.
Najważniejszą zmianą jest rezygnacja z prymatu światowego, co kończy oficjalnie okres dominacji USA trwający w świecie zachodnim od końca II Wojny Światowej, a w skali globalnej od wspomnianego upadku sowietów. Dla nas, Polaków, jest ona niezmiernie niekorzystna, ponieważ deprecjonuje znaczenia Europy w polityce Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz wzmacnia trend ograniczania obecności amerykańskich sił zbrojnych na naszym kontynencie.
Krytyka przeszłości
Dokument zawiera listę grzechów poprzednich administracji. Jego autorzy piszą, że amerykańskie strategie od końca zimnej wojny zawiodły. Były one spisem życzeń zawierających błędne oceny. Uważano, że najlepszą strategią jest dominacja USA nad światem, co oznaczało angażowanie się w niepotrzebne konflikty niemające związku z interesem narodowym. Błędem był globalizm, który spowodował drenaż amerykańskiego przemysłu i upadek klasy średniej. Następnym grzechem było tolerowanie przerzucenia kosztów wojskowej obrony sojuszników i partnerów na USA. Dodatkowo Ameryka była nieustannie krytykowana przez organizacje międzynarodowe. W sumie dążono do celów nieistotnych dla państwa, a jednocześnie osłabiano środki, którymi to państwo dysponowało. Nowa strategia ma według jej autorów odpowiedzieć, jakie są cele USA i jakie są dostępne środki do osiągnięcia tych celów.
Najważniejszy cel
To oczywiście bezpieczeństwo USA. Dokument zapowiada energiczną walkę z różnymi plagami, od których cierpi i może cierpieć państwo i społeczeństwo amerykańskie. Dokument wymienia ataki militarne, terroryzm, niedozwolone praktyki handlowe, handel narkotykami, nielegalną imigrację, narzucane obcej kultury i szpiegostwo. Środkiem do zwalczania wymienionych plag ma być m.in. stworzenie najpotężniejszych, najskuteczniejszych oraz najnowocześniejszych technologicznie sił zbrojnych świata. W celu zapobieżenia atakom militarnym USA będzie także dążyć do posiadania najbardziej wiarygodnych i najnowocześniejszych na świecie środków odstraszania nuklearnego i zbuduje obronę przeciwrakietową nowej generacji tzw. Złotą Kopułę. Podstawą do stworzenia powyższych ma być zbudowana najsilniejsza, najbardziej dynamiczna i najbardziej innowacyjna gospodarka świata, oparta o rozbudowaną bazę przemysłową, co ma być najwyższym priorytetem krajowej polityki gospodarczej. Kolejnym celem jest odnowa amerykańskiego zdrowia duchowego i kulturowego, co oznacza walkę z poprawnością polityczną i wokizmem oraz zachowanie „miękkiej siły” w świecie.
Autorzy strategii piszą dalej o przewadze konkurencyjnej USA: „To, co odróżnia Amerykę od reszty świata – nasza otwartość, przejrzystość, wiarygodność, zaangażowanie na rzecz wolności i innowacji oraz wolnorynkowy kapitalizm – nadal będzie czynić nas globalnym partnerem pierwszego wyboru. Ameryka nadal zajmuje dominującą pozycję w kluczowych technologiach, których świat potrzebuje”.
Z punktu widzenia interesów Polski najważniejsze są cele amerykańskiej polityki zagranicznej, w tym hierarchizacja regionów świata. Dokument zapowiada, że USA odstępują od interwencjonizmu w każdym zakątku świata i na peryferiach i ustanawiają listę priorytetów, w której wyjątkowo nisko została oceniona Europa oraz niemal przemilczane zostało NATO.
Hierarchia regionów świata
Zachodnia hemisfera, czyli zachodnia półkula ma być najważniejszym dla USA regionem świata. Amerykanie przy tym reaktywują doktrynę prezydenta Jamesa Monroe (dokument wymienia tę nazwę) uzupełnioną o doktrynę prezydenta Theodora Roosevelta. Pierwsza z nich sprzeciwiała się ingerencji mocarstw zachodnich w sprawy kontynentu amerykańskiego, a druga ustanawiała takie prawo dla USA. Autorzy strategii piszą, że uniemożliwią państwom spoza półkuli rozmieszczanie sił lub innych zasobów na kontynencie, a także kontrolowanie kluczowych miejsc na naszej półkuli.
Oznacza to, że Ameryka nie będzie tolerowała kontrolowania przez firmę chińską transportu przez Kanał Panamski. Należy również domniemywać, że zostanie wzmożony nacisk USA na przejęcie Grenlandii. Obecnie widzimy także większe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Ameryce Południowej. USA wywierają nacisk na lewicowego dyktatora Wenezueli Nicolasa Maduro, który dwukrotnie sfałszował wybory prezydenckie, żądając jego ustąpienia. Inną aktywnością jest pomoc finansowa dla Argentyny, kluczowego sojusznika Waszyngtonu w regionie.
Cel jest jasny, przywrócenie dominacji amerykańskiej na całym tym kontynencie jako warunku bezpieczeństwa i dobrobytu USA, zacieśnienie relacji z wybranymi państwami, przede wszystkim z lokalnymi liderami, powstrzymanie nielegalnej imigracji i blokowanie przepływów narkotyków, a także przeniesienie tam części łańcuchów dostaw. Strategia zapowiada też większą aktywność sił zbrojnych Stanów na kontynencie oraz ofensywę gospodarczą USA, w tym zniechęcanie krajów latynoskich do rozwoju relacji handlowych z państwami spoza Ameryki. Od siebie mogę dodać, że będzie ona niewątpliwie skierowana przeciw silnej pozycji gospodarczej Chin. Strategia zawiera wyraźny passus, że dopuszczenie do wielkich w skali kontynentu relacji gospodarczych krajów amerykańskich z państwami spoza Ameryki było błędem strategicznym USA.
Azja
Autorzy strategii koncentrują się na regionie Indo-Pacyfiku, który generuje prawie połowę światowego produktu brutto (parytet siły nabywczej) lub 1/3 według parytetu nominalnego. Przyjęta strategia w stosunku do tego regionu jest w zasadzie powtórzeniem koncepcji Elbridge’a Colby’ego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Wojny ds. polityki obronnej, którą opublikował w swojej książce „Strategia wypierania”. Koncepcja ta polega na stworzeniu tak silnej koalicji, która przewyższyłaby koalicję chińską w Azji i w ten sposób zapobiegłaby wojnie. Colby uważa, że antyhegemoniczna koalicja USA, Japonia, Australia i Indie będzie jednak za słaba i musi być uzupełniona o inne państwa, przede wszystkim z ASEAN-u.
Strategia kładzie nacisk głównie na walkę konkurencyjną z Chinami na polu gospodarczym i technologicznym, uważając, że USA ma przewagę nad Chinami w badaniach sztucznej inteligencji, biotechnologiach oraz komputerach kwantowych. Moim zdaniem jest to teza dyskusyjna. Dokument zapowiada konfrontacje z Chinami w kwestiach znanych od lat, które są zarzucane Pekinowi: dotowanie przedsiębiorstw, co jest uznane za nieuczciwą konkurencję, kradzież własności intelektualnej czy ograniczenie w dostępie do metali ziem rzadkich.
W strategii poświęcono osobne miejsce Tajwanowi, podkreślając jego rolę zarówno jako wytwórcy dominującego w globalnej produkcji półprzewodników, jak i jego kluczowe położenie w pierwszym łańcuchu wysp broniącego dostępu do drugiego łańcucha wysp, a jednocześnie zajmującego miejsce na styku Azji Północno-Wschodniej i Azji Południowo-Wschodniej.
W konkluzji stwierdzono, że USA zbudują taką armię, która przy pomocy sojuszników będzie zdolna do odparcia każdej próby zajęcia Tajwanu, a także nie dopuści do jednostronnej dominacji na Morzu Południowochińskim przez które przepływa 1/3 światowego transportu morskiego.
Europa
Nasz kontynent znalazł się na dalekim miejscu. To ogromna deprecjacja. Część poświęcona Europie zaczyna się od wyliczenia jej grzechów: spadek udziału w światowym produkcie brutto, działania UE podważające wolność polityczną, polityka migracyjna, cenzura wolności słowa, tłumienie opozycji politycznej, dramatyczna sytuacja demograficzna i utrata tożsamości narodowych. Europa zdaniem Amerykanów zmierza do zapaści cywilizacyjnej.
W interesie USA jest zakończenie wojny na Ukrainie, jej odbudowa, jej przetrwanie, przywrócenie strategicznej stabilności z Rosją i wzmocnienie europejskich państw. W dokumencie Amerykanie skrytykowali osobno Niemcy za ich inwestycje w Chinach, gdzie korzystają z rosyjskiego gazu. Dokument niemniej podkreśla cywilizacyjną tożsamość Ameryki i Europy oraz podkreśla, że celem USA jest pomóc Europie wrócić do tradycyjnych wartości, ale też podkreśla, że niektóre państwa europejskie staną się państwami z większościową ludnością nieeuropejską i czy w związku z tym będą nadal widziały swoje miejsce w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Strategia podkreśla, że do priorytetów polityki amerykańskiej w stosunku do Europy należą także: żądanie od państw europejskich wzięcia odpowiedzialności za własną obronę, zablokowanie rozszerzenia NATO oraz rozwój państw Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej, co można zrozumieć jako dążność do podziału Unii Europejskiej na starą i nową Europę.
Bliski Wschód w koncepcjach amerykańskich strategów doznał upadku jeszcze większego niż Europa. Kiedyś główny region problemów dyplomacji amerykańskiej stał się obszarem odsuniętym na bok. Amerykanie z importera bliskowschodnich surowców energetycznych stali się eksporterami, a upadek Związku Sowieckiego zakończył rywalizację supermocarstw o ten region. Oprócz tego znacznie zmniejszyła się tam konfliktowość. Terrorystyczne organizacje Hamas, Islamski Dżihad, Al Kaida, ISIS, Hezbollah, zostały rozbite. Proirański reżim w Syrii został unicestwiony, a Iran zbombardowany i zmuszony do głębokiej defensywy. Amerykanie porzucili koncepcję prezydenta George’a W. Busha zaprowadzenia tam demokracji. Uznali, że „kluczem do udanych relacji z Bliskim Wschodem jest akceptacja regionu, jego przywódców i narodów takimi, jakimi są, przy jednoczesnej współpracy w obszarach wspólnego zainteresowania”.
Amerykanów interesuje teraz w zasadzie, żeby dostawy ropy naftowej i gazu nie wpadły, jak to określono, w ręce jawnego wroga.
Warto jednak podkreślić, że niska ranga Bliskiego Wschodu w oczach strategów amerykańskich zawiera wyjątek. To Izrael. W jego przypadku zawsze będzie obowiązywał priorytet.
Afryka zamyka listę amerykańskich interesów. W tym przypadku stratedzy zaproponowali dość pragmatyczną zmianę. Zamiast szerzenia liberalizmu i sponsoringu finansowego rozwijać należy wymianę handlową szczególnie z państwami bogatymi w surowce mineralne.
Konkluzja
Nowa strategia bezpieczeństwa narodowego USA to abdykacja tego supermocarstwa ze stanowiska globalnego dominatora i zgoda na istnienie wielobiegunowego układu politycznego w świecie, czyli koncertu mocarstw ze wzrastającym czynnikiem siły. Mówi o tym zasada pokoju przez siłę i jak pisał Colby, siła jest najlepszym środkiem odstraszającym. Innymi zasadami są: dążenie do unikania interwencjonizmu i priorytet państwa narodowego nad organizacjami międzynarodowymi, realizm elastyczny oraz równowaga w skali globalnej i regionalnej.
W tym dokumencie wyjątkowo zdecydowanie podkreślono priorytet bezpieczeństwa narodowego, jako najważniejszego celu amerykańskiego państwa. Dokument zrywa z polityką bycia wszędzie w świecie i marnowania sił oraz finansów Stanów Zjednoczonych. On też nadaje priorytet interesom amerykańskim na ich kontynencie. Strategia bardzo nisko oceniła Europę, uznając ją za kontynent upadający ze względu na nadanie najważniejszego statusu ideologii zamiast pragmatyzmowi. Bardzo nisko oceniono także organizacje międzynarodowe, oceniając ich działalność za sprzeczną z interesami narodowymi USA.
Warto dodać, że Strategia Bezpieczeństwa Narodowego jest dokumentem ramowym, a zarazem podstawą do stworzenia Strategii Obrony Narodowej, a ta z kolei podstawą do opracowania innego dokumentu określającego konkretne rozmieszczenie amerykańskich sił zbrojnych w konkretnych państwach.