Kryzys sądownictwa trwa w Polsce w najlepsze. Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział podjęcie skutecznych działań w kierunku jego naprawy, co obecnie zaczyna realizować. Działania Waldemara Żurka zaczynają znacznie wykraczać poza kompetencje ministra sprawiedliwości, wykorzystując nagonkę na Zbigniewa Ziobrę jako element gry politycznej. Prounijni politycy malują nam obraz Unii Europejskiej, której powinno podlegać polskie prawo. To niekonstytucyjne – podkreślają polscy strażnicy prawa.
Prezydent działa stanowczo
Już podczas jednej ze swoich pierwszych przemów Prezydent Nawrocki podkreślił, że środowisko sędziowskie w Polsce „nie dokonało pełnego rozliczenia ze swoją przeszłością”, co – jego zdaniem – oznacza, że spuścizna systemu totalitarnego („czerwonego totalitaryzmu”) wciąż w pewnym stopniu kształtuje postawy części elit prawniczych. Zwrócił uwagę na fakt, że mimo upływu ponad 35 lat od upadku komunizmu, są obszary, w których tej refleksji brak. Pytał m.in.: „W jakich warunkach ukształtowała się mentalność części sędziów (…) którzy – wspierani przez niektórych polityków i teoretyków prawa – wzniecili coś w rodzaju rokoszu i odmawiają uznania statusu sędziów mianowanych przez Prezydenta RP, którzy przeszli całą przewidzianą prawem procedurę?”.
Ponadto Karol Nawrocki skrytykował projekt ustawy tzw. praworządnościowej przedstawiony przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, który nie budzi zaufania, gdyż resort nie wykazał się gotowością do partnerstwa z Prezydentem: „Propozycje pana ministra Żurka… ostatnie postępowania pana ministra Żurka nie pokazały, że chciałby być partnerem do dyskusji z prezydentem Polski”. Odniósł się również do rozporządzenia zmieniającego zasady losowego przydziału spraw w sądach – nazwanym próbą ominięcia ustawy poprzez akt wykonawczy i naruszenia konstytucyjnego ładu. Ocenił też status sędziów i „neo-sędziów”. Wskazał, że kwestionowanie statusu sędziów mianowanych w procedurach, które on uważa za prawidłowe, stanowi próbę podważenia woli narodu, który wybrał Prezydenta. Podkreślił, że zaproponowane „naprawy” sądów muszą być poprzedzone poszanowaniem prawa – w szczególności Konstytucji: „Trzeba szanować prawo, czyli Konstytucję”.
Polską wstrząsnęła zeszłotygodniowa informacja o odmowie Prezydenta Karola Nawrockiego podpisania nominacji dla 46 sędziów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa. Prezydent uzasadnił decyzję potrzebą „obrony konstytucyjnego porządku Rzeczypospolitej” oraz koniecznością dbałości o etykę i zaufanie społeczne w wymiarze sprawiedliwości. Podkreślał, że nie podpisze nominacji osób, które – jego zdaniem – podważały legalność prezydenckich prerogatyw lub kwestionowały status innych sędziów powołanych po 2018 roku. Kancelaria Prezydenta uznała, że jest to „sygnał sprzeciwu wobec chaosu w sądach”. Decyzja wywołała gwałtowną reakcję środowisk prawniczych i politycznych: krytycy zarzucili Prezydentowi przekroczenie uprawnień i ingerencję w niezależność sądów, natomiast jego zwolennicy uznali krok za potrzebny gest przywracający powagę urzędu i równowagę władz. Nawrocki zapowiedział przedstawienie własnych propozycji naprawy systemu nominacji sędziowskich.
Czy Prezydent Nawrocki ma prawo blokować nominacje sędziowskie tak jak teraz, w przypadku odwołania nominacji 46 sędziów? „Oczywiście, że tak. To nie ulega żadnej wątpliwości. Spór o to, czy Prezydent może odmówić nominacji sędziowskich, został już rozstrzygnięty około 20 lat temu przez Trybunał Konstytucyjny, jeszcze za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie wówczas rozstrzygnął, że powoływanie sędziów jest to samoistna prerogatywa prezydencka, w związku z czym rola Prezydenta nie sprowadza się tylko i wyłącznie do roli notariusza czy dekoracji na końcu ścieżki nominacyjnej, ale rzeczywiście ma on decydujący głos. A stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa i jej rekomendacje są tylko i wyłącznie wskazówkami dla Prezydenta, ale nie mają charakteru wiążącego” – tłumaczy mec. Jerzy Kwaśniewski, adwokat, współtwórca i prezes zarządu Fundacja Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Michał Lasota potwierdza pełną zgodność decyzji Prezydenta z polskim prawem: „Prezydent podejmuje decyzje, na co ma konstytucyjną podstawę. Prezydent bada sprawę i jeśli uzna, że dana osoba zasługuje na to, żeby zostać sędzią albo żeby zostać sędzią sądu wyższego, to Prezydent powołuje. Jeśli uzna, że taka osoba nie zasługuje na powołanie, to Prezydent może odmówić powołania” – komentuje sędzia.
Nietrudno stwierdzić, że Karol Nawrocki prezentuje siebie jako strażnika porządku konstytucyjnego, który krytykuje instytucjonalne zmiany w sądownictwie pod kątem ich zgodności z przyjętymi normami prawnymi i proceduralnymi. Co najwidoczniej skłania go do sięgania po pełnię kompetencji przysługujących Prezydentowi w Państwie Polskim. Jego stanowisko interpretuję jako próbę balansowania: z jednej strony jako krytykę działań resortu sprawiedliwości, z drugiej – obronę tych sędziów, których status jest według jego oceny prawnie uznany.
Gra polityczna czy powolny rozpad Okrągłego Stołu?
Prokuratura Krajowa zwróciła się o uchylenie immunitetu posła Zbigniewa Ziobry w związku z zarzutami, które dotyczyły m.in. działalności Funduszu Sprawiedliwości za czasów, gdy minister Ziobro kierował resortem sprawiedliwości. We wniosku zostały zawarte aż 26 zarzuty wobec Ziobry. Zarzuca się mu m.in. stworzenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą działającą na szkodę państwa i interesu publicznego, przy wykorzystaniu środków Funduszu Sprawiedliwości. Jednym z ważnych wątków jest zakup systemu inwigilacji (m.in. Pegasus) za środki Funduszu, co – jak twierdzi prokuratura – było nielegalne. Minister Żurek odwołuje się do „jednego prawa, które jest równe dla każdego” w kontekście do sprawy Ziobry. Twierdzi, że gdyby prokuratura nie miała wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa przez Ziobrę, nie składałaby tak rozbudowanego wniosku.
Prawo i Sprawiedliwość i jej przedstawiciele reagują w sposób zdecydowany. Sam Zbigniew Ziobro twierdzi, że całe to postępowanie jest politycznie motywowane „zemstą” nowego rządu. Cała sprawa wygląda mi na standardowe międzypartyjne przepychanki i próbę realizacji „obietnicy” przez obecny rząd danej wyborcom o „rozliczeniu” działań rządu Prawa i Sprawiedliwości – co jednak przykrywa współczesne afery, jak chociażby sprzedaż działki w Zabłotnej przeznaczonej na budowę CPK, w którą byli zaangażowane obie opcje polityczne.
Działacze PiS, w tym m. in. prezes Jarosław Kaczyński, określają zarzuty wobec Ziobry jako „brednie i bzdury”. Marcin Warchoł powiedział podczas wywiadu w Polsce24, że w związku z urzędowaniem ministra Żurka Ziobro nie może liczyć na uczciwy proces. Zapytałam mec. Jerzego Kwaśniewskiego, czy zgadza się z tymi słowami.
„Minister Ziobro czy inne osoby, które są w ewidentnym głębokim sporze politycznym z ministrem sprawiedliwości, twierdzą, że wskutek tego sporu mają poważną obawę o dostęp do rzetelnego procesu, ponieważ minister sprawiedliwości wywiera nie tylko bezpośredni wpływ na obsadę sądów, ale również wywiera bezpośredni, sprzeczny z prawem wpływ na pion dyscyplinarny sądów powszechnych przez dowolne odwoływanie i powoływanie rzeczników dyscyplinarnych. Wywołuje też bezpośredni wpływ na obsadę prezesów sądów wbrew opinii kolegiów sądów, toteż nie dziwię się, że te osoby mają poważne wątpliwości co do tego, czy mogą liczyć na sprawiedliwość w Polsce. Podejrzewam, że ich obawy są całkowicie uzasadnione. Rząd doprowadził do takiego upadku praworządności, że sądy po prostu przestały być wiarygodne. I tutaj pełna zgoda. Brak pewności co do sprawiedliwości w Polsce uzasadnia mocną wstrzemięźliwość w przedstawieniu się przed polskim wymiarem sprawiedliwości” – ocenia mecenas.
W mediach PiS-owskich pojawiają się słuszne zarzuty wobec ministra Żurka – że łamie on procedury, działa politycznie, nielegalnie. Od początku mówiliśmy o tym, że po nowym ministrze z ramienia Donalda Tuska nie mogliśmy w zasadzie spodziewać się niczego innego, prócz kontynuacji polityki z nagonką prowadzonej dotychczas przez byłego Ministra Adama Bodnara. Sędzia Michał Lasota w rozmowie dla „Najwyższego Czasu!” działania podjęte przez Ministra Żurka określa jako bezprawne: „Samo postawienie zarzutów tworzy nam osobę będącą przestępcą i przed sądem oskarżony ma udowadniać swoją niewinność. Jeśli takie głosy płyną od najwyższych przedstawicieli Państwa Polskiego, to nie tylko pan minister Ziobro – każdy by się nie czuł komfortowo w tej sytuacji i nie wierzyłbym w to, że proces będzie procesem uczciwym”.
Łatwo zauważyć, że cała sprawa ma bardzo silny polityczny wymiar – z jednej strony państwowe organy (na czele z ministrem Żurkiem) wskazują na ciężkie zarzuty wobec byłego szefa resortu sprawiedliwości, z drugiej – PiS i Zbigniew Ziobro wskazują na motywacje polityczne. Warto jednak zadać sobie pytanie, czy jawne ataki i bezpośrednie kroki prawne w celu „rozliczenia” drugiej strony nie wskazywałyby na powolny rozpad układu okrągłostołowego. Bowiem zasada „rządzimy na zmianę i się wzajemnie nie ruszamy”, powoli zdaje się tracić na aktualności. Pozostawiam to Państwu do subiektywnej oceny.
Zmiana rządu czy PolExit – a może jedno i drugie?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w teorii zapewnia poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów; natomiast państwa członkowskie muszą zapewnić skuteczną ochronę sądową w dziedzinach objętych prawem Unii – co otwiera prostą drogę do szantażu i prób przejęcia sądownictwa państw narodowych, gdy te nie będą spełniać warunków ideologicznych forsowanych przez Unię Europejską. Polscy prawnicy wskazują na niezwłoczną konieczność reformy Konstytucji. Warto zadać pytanie, czy istnieją inne rozwiązania z tej sytuacji poza wyjściem z Unii Europejskiej?
„Uważam, że konstrukcja państw suwerennych jest konstrukcją właściwą. Unia Europejska do pewnego momentu nazywała się jeszcze wspólnotami, spełniała swoje zadanie jako forum współpracy gospodarczej i handlu. Ale teraz zaczyna przypominać to czasy słusznie minione. Wydaje się, że o naszych sprawach wewnętrznych decydować chce ktoś spoza naszego kraju. Ale nie ma takich kompetencji. Konstytucja jest najwyższym aktem prawnym Rzeczypospolitej Polskiej” – ocenia Michał Lasota. Sędzia podkreśla, że Konstytucja zawsze pozostaje najwyższym aktem prawnym w Polsce, a przypisywanie rzekomych kompetencji nadrzędnych TSUE nie jest zgodne z Konstytucją RP.
„Rozwiązania są dwa – tłumaczy mec. Kwaśniewski – albo bardzo głęboka reforma Unii Europejskiej, która jednoznacznie odbierze polskim sędziom możliwość powoływania się na ich rzekomy status sędziów europejskich i tym samym jakąś wolność od polskiej Konstytucji, albo drugie rozwiązanie – rzeczywiście opuszczenie Unii Europejskiej i ewentualnie powołanie w jej miejsce jakiejś innej, bardziej wolnościowej i gospodarczej wspólnoty”.
Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezes Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun zapowiedział, że „nie będzie pomyślnego rozwiązania kwestii polskiej w ramach eurokołchozu”. Jeśli PolExit, to koniecznie równolegle z zastępczą alternatywą. Liczymy, że nowy rząd we współpracy z Prezydentem RP wdroży niezbędne reformy i podejmie działania przygotowawcze do zerwania przez Polskę wszelkich umów, które nie służą dobru narodowemu, praworządności i pomyślności polskich obywateli.

