Po tym, gdy Włodzimierz Czarzasty objął stanowisko marszałka Sejmu, na kluczową funkcję szefa Kancelarii Sejmu powołał Marka Siwca. To polityk mający głębokie korzenie w PZPR, domniemaną współpracę z SB oraz głośny incydent w Ostrzeszowie.
Zgodnie z umową koalicyjną uśmiechniętych, Włodzimierz Czarzasty zastąpił na stanowisku marszałka Sejmu Szymona Hołownię. I niemal od razu do wielkiej polityki przywrócił Marka Siwca – powołał go na szefa Kancelarii Sejmu.
Siwiec to były poseł, szef kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, szef BBN i wieloletni europoseł SLD.
Kim jest Marek Siwiec?
Kariera Siwca rozpoczęła się w 1977 roku, gdy wstąpił do PZPR, w której pozostał aż do rozwiązania. Podczas ostatniego zjazdu PZPR został redaktorem naczelnym „Trybuny Kongresowej” – specjalnej mutacji „Trybuny Ludu”. Po 1989 roku był współzałożycielem Socjaldemokracji RP i pierwszym redaktorem naczelnym „Trybuny”.
W listopadzie 2007 roku IPN ujawnił, że 21 marca 1986 roku Siwiec został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik o pseudonimie „Jerzy”. Wyrejestrowano go dopiero w styczniu 1990 roku. Sam polityk zaprzeczył współpracy, a IPN zaniechał śledztwa z powodu braku dokumentacji.
Polityk był również bohaterem głośnego incydentu z 1997 roku na lądowisku w Ostrzeszowie. Wówczas Siwiec, wychodząc z helikoptera razem z prezydentem Kwaśniewskim, wykonał znak krzyża, po czym uklęknął i ucałował ziemię. Zachowanie to zostało powszechnie odebrane jako szyderstwo z gestów papieża Jana Pawła II.
W latach 2004-2014 był europosłem z ramienia postkomunistycznego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pod koniec drugiej kadencji w Brukseli bratał się politycznie z Januszem Palikotem – wraz z Aleksandrem Kwaśniewskim ogłosili powstanie ruchu Europa Plus. Trzeci raz do Parlamentu Europejskiego się nie dostał, więc zniknął z polityki, ale znalazł „ciepłą” przystań jako dyrektor Centrum Pamięci o Holokauście – Babi Jar.

