Cztery lata więzienia – taki wyrok usłyszała 35-letnia Ukrainka w Sądzie Apelacyjnym w Ołomuńcu. Chrystyna Sawczynowa brała bowiem udział w procederze wyłudzania świadczeń w Czechach dla rzekomych uchodźców wojennych. Wraz ze swoim partnerem Ivanem Sawarinem wyłudziła ponad 11 mln koron.
Sąd w Ołomuńcu potwierdził wyrok wydany wcześniej przez Sąd Okręgowy w Brnie, od którego odwoływała się 35-letnia Ukrainka. Jej partner także usłyszał wyrok czterech lat więzienia. Jego sprawa jest już jednak prawomocnie zakończona.
Ukraińcy muszą teraz zwrócić wyłudzone 11 mln koron. Po tym jak odbędą karę więzienia, zostaną wydaleni z Czech na pięć lat.
W sądzie apelacyjnym 35-latka ubiegała się o karę w zawieszeniu i cofnięcie decyzji o wydaleniu. W ocenie Ukrainki wyrok był zbyt surowy – co argumentowała m.in. potrzebą opieki nad chorą córką. Podnosiła również, że będąc na wolności szybciej mogłaby spłacić wyłudzone pieniądze.
– Żałuję tego, co się stało, jest mi bardzo przykro. (…) Słuchałam Sawarina i robiłam to, czego ode mnie chciał – mówiła o swoim partnerze Ukrainka.
Sąd w Ołomuńcu uznał jednak jej odwołanie za bezzasadne. Jak podkreślał sędzia Petr Jirsa, przestępstwo było „przemyślane, dobrze zorganizowane”, a oskarżeni „bez skrupułów nadużywali zaufania Republiki Czeskiej”. Wyrok jest prawomocny.
Para zwróciła około 2,5 mln koron, co sąd uznał za okoliczność łagodzącą.
Jak ustalili śledczy Sawczynowa i Sawarin opracowali proceder, opierający się na wykorzystywaniu ukraińskich obywateli, którzy robili za uchodźców wojennych. Para organizowała grupowy transport z Ukrainy do Czech, a tam – na podstawie fałszywych danych o zakwaterowaniu – wyrabiali Ukraińcom status uchodźców wojennych. Później, w ich imieniu, pobierali świadczenia i odwozili „wnioskodawców” na Ukrainę.
W taki sposób Ukraińcy funkcjonowali przez rok – od maja 2023 r. do kwietnia 2024 r. Doszło w sumie do 830 przypadków wyłudzenia socjalu dla „uchodźców”.
Co więcej, Sawczynowa i Sawarin mieszkali na co dzień na Ukrainie, odwiedzając Czechy tylko w celu składania wniosków w urzędach w Brnie i Igławie. Zasiłki były wypłacane w gotówce lub przez konta bankowe zakładane dla „uchodźców”. Para natychmiast przejmowała środki.
Proceder został ujawniony przez funkcjonariuszy policji w Brnie. Namierzyli oni podejrzane przepływy środków. Para została zatrzymana podczas jednego z wyjazdów do Czech. Wówczas zabezpieczono samochód oraz pieniądze – 2,25 mln koron.

