Strona głównaWiadomościPolskaPubliczny różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy. Szokująca postawa policji. "Kazano nam"

Publiczny różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy. Szokująca postawa policji. „Kazano nam”

-

- Reklama -

W Oleśnicy zorganizowano kolejny publiczny różaniec. Wierni modlili się o powstrzymanie aborcji, czyli zabijania dzieci nienarodzonych, w tamtejszym szpitalu. Nieoczekiwaną wizytę uczestnikom złożyli policjanci, którzy zażądali dokumentów od wszystkich modlących się.

Jak relacjonują organizatorzy, podczas różańca z okna szpitala wyglądała słynna aborterka dr Gizela Jagielska. Obok niej stała druga kobieta, która „trzymała telefon i z kimś rozmawiała”.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Krótko później pod szpital przyjechała policja. Funkcjonariusze podjęli decyzję o wylegitymowaniu wszystkich osób biorących udział w zgromadzeniu, a nie, jak to bywa zazwyczaj, jedynie organizatora lub przewodniczącego.

Działania policji spotkały się ze natychmiastową reakcją organizatora, który wielokrotnie prosił funkcjonariuszy o wskazanie przyczyny i podstawy prawnej legitymowania wszystkich zebranych.

- Prośba o wsparcie -

W odpowiedzi policjanci stwierdzili, że „dostali takie polecenie” od przełożonych. Poinformowali również, że ich obowiązkiem jest sporządzenie notatki służbowej z wydarzenia i w tym celu muszą ustalić tożsamość uczestników.

Z przebiegu rozmowy wynika, że policjant nie zarzucał zebranym popełnienia wykroczenia, lecz podkreślał konieczność wykonania rozkazu.

Poniżej przytaczamy kluczowe fragmenty dialogu:

Policjant: Muszę wiedzieć, kto brał udział w zgromadzeniu dzisiaj. (…) Muszę spisać uczestników, muszę wiedzieć, kto brał udział w wydarzeniu.

Organizator: Jaka jest podstawa prawna? Pan musi podać podstawę prawną, drogi panie. Proszę pana, proszę powiedzieć, w jakim celu?

Policjant: W celu opisania tej sytuacji, która miała miejsce przed szpitalem. Ja nie mówię, że pan popełnia wykroczenie, ale muszę wiedzieć, kto brał udział.

Organizator: Proszę podać podstawę prawną.

Policjant: Ja muszę też sprawdzić, czy zgromadzenie było prawnie (legalne). Kazano nam wylegitymować wszystkich uczestników, takie dostałem polecenie od przełożonych.

Zastanawia mnie to, że w tym mieście ktoś panom wydał taki rozkaz – mówił do policjanta organizator, nawiązując do aborterki dr Jagielskiej. – W momencie, kiedy ta pani jest bezkarna i żadne papiery nie poszły do prokuratury do dzisiaj. Co jest grane? Gdzie my jesteśmy? To się nie mieści w głowie – słyszmy na nagraniu.

Najnowsze