Strona głównaWiadomościPolitykaBosak "przy korycie"? Tak wzbogacił się przez kilka lat w polityce. "To...

Bosak „przy korycie”? Tak wzbogacił się przez kilka lat w polityce. „To służba naszemu państwu” [VIDEO]

-

- Reklama -

Krzysztof Bosak przekonywał w „Rzeczpospolitej”, że posłowie, wicemarszałkowie „służą naszemu państwu”. W związku z tym nie powinno mówić się, że takie osoby są „przy korycie”. Jeden z liderów Konfederacji odpowiadał na słuchanie widza dotyczącego tego, jak wzbogacił się w ciągu kilku lat w polityce.

W grudniu 2019 roku media podkreślały, że Krzysztof Bosak „jest jednym z najbiedniejszych posłów IX kadencji Sejmu”. W swoim oświadczeniu majątkowym wpisał posiadanie 2581,95 zł na rachunku rozliczeniowym oraz 7434,59 na rachunku oszczędnościowym. Nie posiadał również akcji, obligacji, nieruchomości ani nic wartego więcej, niż 10 tys. zł. Nie miał też kredytu.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

Pod koniec kwietnia tego roku z kolei Bosak w oświadczeniu majątkowym pochwalił się, że posiada 240 tys. zł oszczędności. Miał też 1,52 euro oraz kryptowaluty: BTC, ETH i ETHW. Posiadane kryptowaluty były warte odpowiednio: 23,24 tys. zł, 285,78 zł i 0,25 zł. Wraz z żoną posiada też działkę o powierzchni 1968 m2 o wartości prawie 807 tys. zł.

Zadeklarował też współposiadanie Volvo V60 z 2012 wraz z żoną. Z tytułu diety parlamentarnej w ubiegłym roku otrzymał ponad 45,5 tys. zł, diety na podróże 666,49 zł i wynagrodzenie w wysokości 230,3 tys. zł.

- Prośba o wsparcie -

Kwestia majątku Bosaka została poruszona w „Rzeczpospolitej”.

– Internauci zwracają uwagę, że „zanim Krzysztof Bosak został posłem w 2019 roku, zadeklarował niecałe 10 tysięcy złotych oszczędności, a po sześciu latach przy korycie, będąc dziś na stołku, wicemarszałka wraz z żoną ma już 300 tys. zł, działkę wartą ponad 800 tys. i samochód marki Volvo”. I tak mógłbym mnożyć. Pytanie, czy pan nie jest jedną z tych osób, która jest „przy korycie” i się dorobiła dzięki temu? – zapytał prowadzący Jacek Nizinkiewicz.

Bosak odpowiedział, że jego zdaniem „o korycie to można mówić, kiedy ktoś pasożytuje na państwie”.

– Uważam, że praca posła, praca wicemarszałka, za którą się otrzymuje wynagrodzenie, jest po prostu służbą naszemu państwu – przekonywał polityk Konfederacji WiN.

– Ja nie pobieram żadnych nienależnych środków czy korzyści. Nie uczestniczyłem nigdy w żadnym systemie pasożytowania na państwie. Nie mam takich planów, nie mam takiego zamiaru. Jeżeli któregoś dnia wziąłbym w czymś takim udział, no to będę uważał, że krytyka jest zasadna – kontynuował Bosak.

Tu należy jednak wtrącić, że chyba żaden polityk nigdy nie twierdził, że pobierał coś nienależnie. Nawet słynne kilometrówki w opinii posła PiS Adama Andruszkiewicza były całkowicie należne. A jeszcze bardziej należne były premie dla rządu za czasów Beaty Szydło, co ówczesna premier wyraźnie oświadczyła.

– Natomiast czasem jest tak, że wyborcy, internauci traktują w ogóle jakąkolwiek pracę w polityce jako tzw. bycie przy korycie i uważam, że to jest przesada. Uważam, że potrzebujemy więcej osób, które chcą pracować dla państwa, a nie tylko w sektorze prywatnym, gdzie pensje są wyższe, szczególnie dla ludzi zdolnych i z kompetencjami, a nie mniej – przyznał Bosak.

– I uważam, że po prostu powinniśmy zachować umiar w słowach. To znaczy, jeżeli którykolwiek z posłów, polityków, pełniąc funkcję publiczną w sposób prawidłowy odłożył sobie jakieś oszczędności, to to zasługuje na pochwałę, dlatego że oszczędność jest cechą dobrą – twierdził.

– Pieniądz powinien krążyć w gospodarce, to co jedni zaoszczędzą, to później banki mogą w gospodarkę skierować w formie kredytów i powinniśmy też zadać sobie pytanie, dlaczego ten mechanizm nie działa w wystarczającym stopniu obiegu pieniądza w gospodarce. Natomiast to zupełnie inny temat. Oszczędność, zdolność zaoszczędzenia jakichś pieniędzy są cechami, uważam, dobrymi – mówił dalej Krzysztof Bosak.

– Pan „ryjem przy korycie”, cytując tutaj, nie jest? – dopytał prowadzący program.

– Niech oceniają wyborcy, dziennikarze. Ja jestem narażony na krytykę codziennie. Codziennie o sobie czytam też krytykę. Uważam, że na sprawiedliwą krytykę zawsze powinno być miejsce. Nie będę się obrażał. Natomiast rozróżniajmy uczciwą pracę od korzystania z układów. Ja krytykuję układy, krytykuję pasożytowanie na państwie, a nie pracę. Jeżeli ktoś wykonuje swoją pracę i normalnie w ramach zawartych umów otrzymuje wynagrodzenie, to tu nie ma co krytykować – ocenił Krzysztof Bosak.

Najnowsze