Chodzi o 18 mobilnych haubico-armat Cezar, które Chorwacja kupuje od Francji. Broń ta sprawdziła się na Ukrainie i przyniosła „Cezarom” sporą reklamę. Francja od penego czasu intensyfikuje oferty sprzedaży swojego sprzętu i próbuje tu na terenie UE wypychać z rynku Amerykanów.
Jak poinformowało chorwackie Ministerstwo Obrony, zamówienie, które zostało zatwierdzone przez komisję obrony chorwackiego parlamentu, ma zostać oficjalnie podpisane w grudniu. Dotyczy to 18 haubic Caesar za sumę 320 milionów euro.
Ministerstwo podało, że jest to część programu modernizacji chorwackich sił zbrojnych. Finansowanie będzie pochodzić z Programu Pożyczek Obronnych Unii Europejskiej, programu zgłoszonego wiosną 2025 roku. Jak widać, Francja chce uszczknąć jak największą część tego pożyczkowego tortu.
Pożyczki takie mają na celu finansowanie projektów w sektorach uznanych za priorytetowe, takich jak amunicja, drony, systemy obrony powietrznej, sztuczna inteligencja i cyberbezpieczeństwo. Muszą obejmować co najmniej 65% komponentów wyprodukowanych w UE, na Ukrainie lub w niektórych innych krajach europejskich, takich jak np. Norwegia.
Chorwackie zamówienie jest podzielone na dwie transze: pierwsza dotyczy samych haubic, a druga obejmuje sprzętu obserwacyjnego, pojazdów łącznikowych i opancerzonych, a także pojazdów terenowych do transportu amunicji bojowej. Dostawa do Zagrzebia haubic Caesar planowana jest na 2029 rok.
Caesar to montowane na podwoziu samochodowym działo kalibru 155 mm, zdolne do wystrzelenia sześciu pocisków na odległość do 40 km w mniej niż minutę. Służy we francuskiej armii od 2008 roku i udowodniła swoją wartość na Ukrainie. Chorwacja niedawno zatwierdziła plan inwestycyjny o wartości 1,9 miliarda euro na modernizację swojego systemu obronnego. Plan ma objąć również zakup 44 niemieckich czołgów Leopard 2A8, 420 czeskich ciężarówek TATRA oraz systemów ochrony przed dronami.
Źródło: Valeurs

