Strona głównaWiadomościPolitykaCzerwoni zawsze chcą nas okradać. Razem zbiera posłów do wprowadzenia w Polsce...

Czerwoni zawsze chcą nas okradać. Razem zbiera posłów do wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego. Nazywają to „podatkiem antyspekulacyjnym”

-

- Reklama -

Szef partii Razem Adrian Zandberg zaprezentował w Sejmie projekt ustawy o haraczu od trzeciej nieruchomości i zaapelował o jego poparcie. Koło Razem nie zebrało na razie wystarczającej liczby podpisów, by złożyć projekt. Ze źródeł PAP wynika, że Lewica w najbliższym czasie zaprezentuje własną inicjatywę.

Zandberg zaprezentował w środę w imieniu koła Razem projekt ustawy o „podatku antyspekulacyjnym” od trzeciego mieszkania.

- Reklama -XVII Konferencja Prawicy Wolnościowej

– Ceny mieszkań są chore, wie o tym każdy młody człowiek, który chce się wyprowadzić od rodziców. Niestety, mam poczucie, że ciągle nie wszyscy rozumieją, dlaczego one są tak chore – powiedział na sejmowej sali plenarnej Zandberg.

Współprzewodniczący Razem twierdził, że na ceny nieruchomości w dużym stopniu wpływają „spekulacja i chciwość najbogatszych”. Jednocześnie zaapelował do posłów wszystkich ugrupowań do poparcia rozwiązania i podpisania się pod projektem.

- Prośba o wsparcie -

Bez cenzury. Bez kompromisów. Dzięki Tobie i z Tobą!

Bezkompromisowo przedstawiamy prawdę o Polsce i Świecie bez względu na działania aktualnej cenzury. Nie chodzimy na kompromisy. Utrzymujemy się z reklam i Twojego wsparcia. Jeśli chcesz wolnych mediów – WESPRZYJ NAS!

Zgodnie z Regulaminem Sejmu, poselskie projekty ustaw mogą być wnoszone przez komisje sejmowe lub co najmniej 15 posłów podpisujących projekt. Koło poselskie Razem tworzy obecnie 5 posłów.

Z informacji PAP w klubie Lewicy wynika, że obecnie nie ma decyzji, czy poprzeć projekt Razem. Według źródeł PAP, w najbliższym czasie posłowie klubu Lewicy zaprezentują własny projekt w tej sprawie.

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, który chcą złożyć w Sejmie posłowie Razem, podstawowym celem proponowanej regulacji jest ograniczenie „spekulacyjnego gromadzenia nieruchomości mieszkalnych” oraz „ułatwienie dostępu do mieszkań” dla młodych rodzin oraz osób o średnich dochodach.

Projekt zakłada progresywną skalę opodatkowania: Od trzech do pięciu mieszkań haracz miałby wynosić 1 proc. wartości nieruchomości, od sześciu do ośmiu mieszkań – 2 proc., a od dziewiątego i kolejnych – 3 proc. wartości. Wartość nieruchomości miałaby być wyceniana na podstawie danych Rejestru Cen Nieruchomości.

Wyjątki stanowią nieruchomości należące do samorządów terytorialnych, towarzystw budownictwa społecznego oraz społecznych inicjatyw mieszkaniowych.

Oczywiście, haracz sprawiłby, że ceny wynajmu by znacząco podskoczyły, a mieszkania nadal pozostałyby w rękach tych samych osób. O tym jednak w Razem zapewne nie pomyśleli.

Haracz miałby być płatny  w czterech równych ratach: Do dnia 15 marca, 15 maja, 15 września i 15 listopada roku podatkowego, a wartość nieruchomości aktualizowana co roku, według stanu na 1 stycznia.

Zgodnie z założeniami projektu, haracz objąłby też nieruchomości współwłasnościowe.

„Projektowany podatek objąłby około 430 tysięcy podmiotów, które łącznie posiadają szacunkowo 1 miliona nieruchomości mieszkalnych podlegających opodatkowaniu” – dodano w projekcie.

Dochody z haraczu od nadwyżki nieruchomości miałyby zasilić budżet gminy, na której terenie położone są opodatkowane mieszkania.

W praktyce „podatek antyspekulacyjny” to zwykły haracz katastralny. Tylko „ładnie” nazwany, by ludziom kojarzyło się, że uderza rzekomo „w złych spekulantów”, a nie faktycznie w ich portfele.

Najnowsze