Duchy totalitarnej przeszłości powróciły do Wysokiego Mazowieckiego, gdzie ktoś postanowił na nowo ożywić symbol sierpa i młota. Flaga z komunistyczną symboliką zawisła na 60-metrowym maszcie telekomunikacyjnym.
Pan Marek, który dzierżawi maszt, początkowo potraktował całą sytuację jako zwykły „chuligański wybryk”.
Dopiero gdy media zaczęły informować o przekroczeniu polskiej granicy przez rosyjskie drony, właściciel terenu spojrzał na sprawę przez pryzmat bezpieczeństwa państwa i postanowił zawiadomić służby. A następnie o wszystkim poinformował tvn24.pl.
Właściciel terenu przyznał, że nie wie, kiedy dokładnie pojawiła się flaga ani kto ją umieścił. Jedno jest pewne – ktoś wykazał się sporą determinacją, aby wspinając się lub w inny sposób dostając na wysokość kilkudziesięciu metrów, zawiesić zbrodniczy symbol.
Młodszy inspektor Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku potwierdził otrzymanie zgłoszenia „o zawieszeniu flagi na maszcie telekomunikacyjnym” około godziny 8 rano. Funkcjonariusze prowadzą obecnie czynności wyjaśniające mające na celu ustalenie sprawcy incydentu.
Rzecznik podkreślił, że „flaga zawieszona jest na dużej wysokości masztu telekomunikacyjnego, więc do jej ściągnięcia potrzebny jest specjalny zespół”.