Znany prawicowo-wolnościowy publicysta Łukasz Warzecha ostro skrytykował w swoich mediach społecznościowych ostatni sejmowy incydent z udziałem posła Grzegorza Brauna.
Poseł Konfederacji i szef Konfederacji Korony Polskiej, Grzegorz Braun, użył w Sejmie gaśnicy do zgaszenia żydowskiego świecznika chanukowego tzw. Chanukii.
Reperkusje dla Brauna były takie, że poseł został wykluczony z obrad Sejmu i pozbawiony 3-miesięcznej pensji (za ukaraniem polityka głosowali wszyscy członkowie prezydium Sejmu poza Krzysztofem Bosakiem, który się wstrzymał).
Już podczas przemówienia Grzegorza Brauna w Sejmie po incydencie gaśnicowym dało się wyczuć napięcie pomiędzy nim a marszałkiem Krzysztofem Bosakiem.
Niedługo po wydarzeniu na profilu Konfederacji w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że Klub Poselski tej partii potępia zachowanie swojego posła.
Czytaj więcej: Koniec klubu Konfederacji? Mentzen i Wipler zgodnie potępiają Brauna
Nie tylko Konfederaci są oburzeni tym, co zrobił Grzegorz Braun. Niezadowolenie wyrażają także prawicowi publicyści – m.in. Łukasz Warzecha.
„Widzę całą masę zachwyconych akcją pana posła Brauna, bo, hehe, fajnie tym Żydom świeczki zgasił. Zero zrozumienia konsekwencji politycznych. Radocha oparta na czystej emocji, a tymczasem projekt Konfederacji przez jeden wyskok grającego wyłącznie na siebie posła właśnie dostaje na starcie swojej drugiej kadencji potężną fangę. Ludzie, myślcie” – napisał na X (dawniej Twitter) redaktor.
Widzę całą masę zachwyconych akcją pana posła Brauna, bo, hehe, fajnie tym Żydom świeczki zgasił. Zero zrozumienia konsekwencji politycznych. Radocha oparta na czystej emocji, a tymczasem projekt Konfederacji przez jeden wyskok grającego wyłącznie na siebie posła właśnie dostaje…
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) December 12, 2023
W kolejnym wpisie publicysta zauważa dwie następujące rzeczy: że „ludzie, którzy twierdzili, że PiS i PO cynicznie grają tylko na emocjach, sami są skrajnie emocjonalni i sami dają się rozgrywać jednemu happenerowi”, oraz że „poza ale im w pięty poszło! nie są w stanie przytoczyć żadnego konkretnego efektu wczorajszego wydarzenia”.
„Realnym problemem Polski i Polaków nie jest menora w Sejmie. Realne problemy to rychłe wejście w życie ETS2, to dyrektywa EPBD, to federalizacja UE, to rosnący poziom zadłużenia czy poziom oskładkowania przedsiębiorców” – napisał Warzecha.
„Czy akcja pana posła Brauna cokolwiek w tych sprawach zmienia? Kompletnie nic, a jeśli już, to na gorsze, ponieważ potencjalnie zmniejsza wpływ jego klubu na te kwestie” – dodaje.
„Przez lata tłumaczyłem, że w polityce nie wystarczy mieć rację. Okazuje się jednak, że mnóstwo osób nie oczekuje skuteczności, tylko właśnie tego, żeby im pokazać. A potem wrócić do swoich 2%. Powodzenia” – zakończył gorzko publicysta.
Czytam komentarze tutaj i widzę, że:
1. Ludzie, którzy twierdzili, że PiS i PO cynicznie grają tylko na emocjach, sami są skrajnie emocjonalni i sami dają się rozgrywać jednemu happenerowi.
2. Poza "ale im w pięty poszło!" nie są w stanie przytoczyć żadnego konkretnego efektu…— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) December 13, 2023
Akcję Brauna z politologicznego punktu widzenia przeanalizował także publicysta Najwyższego Czasu!, Adam Wielomski, który twierdzi, że poseł być może celowo nadwyręża cierpliwość swoich partyjnych kolegów i gra na to, by wyrzucono go z partii.
Pisaliśmy o tym szerzej:
Prof. Wielomski analizuje polityczne konsekwencje chanukowej akcji posła Brauna