Koncern Intel zgodził się sprzedać rządowi USA pakiet 10 proc. swych akcji, wart 8,9 mld dol. – poinformował prezydent USA Donald Trump. To jedna z największych interwencji rządowych w firmę amerykańską od czasu wsparcia przemysłu motoryzacyjnego po kryzysie finansowym z 2008 roku.
Trump oświadczył na konferencji prasowej w piątek, że porozumienie w tej sprawie osiągnięto podczas negocjacji z prezesem Intela Lip-Bu Tanem w zeszłym tygodniu.
– Powiedziałem mu: „Myślę, że dobrze by było, gdyby waszym partnerem zostały Stany Zjednoczone”. Zgodził się i ustaliliśmy, że to zrobimy – oznajmił.
Tan ze swej strony wydał oświadczenie, w którym napisał: „Jesteśmy wdzięczni za zaufanie prezydenta i administracji do Intela i z radością będziemy pracować nad wzmacnianiem amerykańskiej technologii i przywództwa produkcyjnego USA”.
Kurs akcji Intela wzrósł o ponad 6 proc. po podaniu informacji o transakcji.
Lip-Bu Tan przejął stery nad Intelem w marcu, otrzymując zadanie przywrócenia firmy – niegdyś lidera wśród producentów czipów – na tor rozwoju. Koncern niedawno podjął decyzję o anulowaniu budowy fabryk w Polsce i Niemczech, uznając, że przeinwestował.
Intel ma kontrakty z Pentagonem oraz jest największym beneficjentem subsydiów z tytułu megaustawy CHIPS Act uchwalonej za poprzedniego prezydenta Joe Bidena. Ustawa miała na celu rewitalizację amerykańskiej produkcji półprzewodników; Intel otrzymał na tej podstawie 10,86 mld dol.
Intel został założony w 1968 r. Była to pionierska firma produkująca z roku na rok coraz wydajniejsze czipy, dzięki czemu Dolina Krzemowa stała się fundamentem amerykańskiego przemysłu zaawansowanych technologii. Intel przegapił jednak kilka rewolucji innowacyjnych, w tym związaną ze smartfonami i sztuczną inteligencją, pozwalając wysforować się do przodu innym producentom czipów, np. Nvidii – przypomniał „New York Times”.