Ćwiczenia pozytywnie wpływają na nastrój zarówno osób zdrowych, jaki i chorujących na depresję. Jednak poza nastrojem mogą poprawiać także ważną składową naszego funkcjonowania psychicznego, jakim jest reaktywność emocjonalna.
Obecne metody leczenia depresji koncentrują się głównie na stosowaniu psychofarmakologii. Leki polepszają samopoczucie i skutecznie łagodzą niektóre niekorzystne zmiany w reaktywności emocjonalnej, jednak ich długotrwałe przyjmowanie może prowadzić do potencjalnie szkodliwych skutków ubocznych.
Wcześniejsze badania wykazały, że alternatywą – tanią, dostępną dla każdego i pozbawioną niepożądanych efektów – mogą być ćwiczenia fizyczne.
– Jak wiadomo, wysiłek pozytywnie wpływa na zdrowie. Często mówi się o nim w kontekście poprawy snu, obniżenia ciśnienia, obniżenia cholesterolu itd. Ale ostatnio coraz częściej zauważa się, że aktywność poprawia również nastrój i funkcjonowanie poznawcze, czyli ma wpływ na nasz stan mentalny. Działa pozytywnie zarówno na osoby zdrowe, jak i chore na depresję. Jednak znacznie mniej uwagi poświęcono do tej pory ich wpływowi na reaktywność emocjonalną. A wziąwszy pod uwagę ogólny korzystny wpływ ćwiczeń na nastrój, można oczekiwać, że będą również korzystnie wpływać na tę zmienną – opowiada w rozmowie z PAP dr Tomasz Ligęza z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sposób, w jaki reagujemy na emocje, jest bardzo istotny dla naszego funkcjonowania psychicznego. Np. te osoby, które charakteryzują się wyższą reaktywnością emocjonalną, szybko reagują nawet na niewielkie bodźce dużym poziomem niepokoju, podczas gdy osoby o niższej reaktywności w ogóle ich nie zauważają.
U osób zdrowych reaktywność jest „stała”, co oznacza, że reagują one z podobną intensywnością zarówno na bodźce negatywne, jak i pozytywne. U osób z depresją tendencja ta jest zaburzona: mocniej przetwarzają one bodźce negatywne, dużo słabiej pozytywne.
– Czyli np., kiedy chorym na depresję przedstawimy zdjęcia prezentujące smutne twarze, obrazy cierpienia itp., ich odpowiedź emocjonalna będzie znacznie większa, niż gdy pokażemy im coś miłego: piękne kotki, śmiejące się dzieci – tłumaczy badacz z UJ.
– Nasze poprzednie badania z udziałem zdrowych osób sugerowały, że reaktywność emocjonalna po wysiłku zmienia się na korzyść, czyli pozytywne bodźce przetwarzane są mocniej, a negatywne słabiej. Można powiedzieć, że mózg zaczyna filtrować to, co jest przyjemne, a hamować to, co negatywne. Zresztą wszyscy sami na pewno zauważamy, że po ćwiczeniach czujemy się lepiej psychicznie – opowiada.
Dr. Ligęza i jego współpracownicy postanowili więc sprawdzić, czy już pojedyncza sesja wysiłku jest w stanie zmienić funkcjonowanie poznawcze, a przede wszystkim emocjonalne, człowieka. – Wcześniej udowodniono, że niezaprzeczalne korzyści przynosi uczestnictwo w długoterminowym programie treningowym: przez kilka miesięcy, po kilka razy w tygodniu. Ja chciałem sprawdzić, jak wygląda zmiana po jednej, półgodzinnej sesji ćwiczeń aerobowych, takich jak jazda na rowerze – mówi naukowiec.
Do badania, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie „Psychophysiology”, zakwalifikowano 24 osoby z depresją oraz 24 zdrowe, stanowiące grupę kontrolną. Ich nastrój i reaktywność emocjonalną oceniano przed i po dwóch protokołach eksperymentalnych. W pierwszym przez 36 minut uczestnicy wykonywali ćwiczenia o umiarkowanej intensywności, w drugim przez taki sam czas pozostawali w spoczynku.
– Oceniając funkcjonowanie uczestników skupialiśmy się na ich nastroju i tzw. reaktywności emocjonalnej. Mierzyliśmy interesujące nas zmienne, porównywaliśmy stan przed i po, a także czy ten stan po różni się w dniu, w którym osoby wykonywały trening i wówczas, gdy po prostu odpoczywały – tłumaczy dr Ligęza.
O ile nastrój uczestnicy raportowali sami, to ich reaktywność emocjonalną mierzono przy użyciu EEG. W trakcie pomiaru badacze pokazywali im wystandaryzowane zdjęcia o różnym współczynniku pobudzania. – Np. zdjęcie uśmiechającej się pary jest nisko pobudzające, a obrazy przedstawiające sceny erotyczne albo wielkie sportowe emocje są wysoko pobudzające. Tak samo jest z emocjami negatywnymi: zdjęcie smutnej twarzy pobudza nisko, zdjęcie poważnego wypadku samochodowego – wysoko.
Okazało się, że w obu grupach – u osób zdrowych i chorujących na depresję – po wysiłku znacząco poprawił się nastrój. U chorych efekt ten był nawet silniejszy. – Tutaj ten wzrost był naprawdę bardzo duży – podkreśla naukowiec.
Natomiast w przypadku reaktywności, hipotezy badaczy potwierdziły się jedynie połowicznie. – Potwierdziliśmy, że u ludzi zdrowych wysiłek poprawia reakcję na bodźce pozytywne, a obniża na negatywne. Jednak u osób z depresją efekt ten był, wbrew naszym oczekiwaniom, niewielki. Prawdopodobnie wynika to z tego, że mają one ogólnie niższa reaktywność emocjonalną – mówi dr Ligęza.
Naukowiec wyjaśnia, że psycholodzy nazywają taki stan stępieniem emocjonalnym. – To znany efekt, który wynika m.in. z tego, że w depresji ogólnie obniża się poziom wydatkowania energii, przez co organizm znajduje się w stanie lekkiej „hibernacji” – zaznacza.
– Pojedyncza sesja wysiłku nie jest więc w stanie odwrócić fizjologicznych zmian w mózgu, które odpowiadają za obniżoną reaktywność emocjonalną. Natomiast, bazując na innych badaniach, można przypuszczać, że trwający dłużej (np. kilkanaście sesji) program treningowy, spowodowałby wyraźne zmiany także w tym zakresie – podsumowuje dr Ligęza.
I dodaje: „Istotne w naszym badaniu jest to, że nastrój chorych uczestników tak mocno się poprawił. Mimo że po pojedynczej sesji ćwiczeń u osób z depresją na poziomie mózgu nie było wyraźnych zmian, to na poziomie nastroju były one bardzo znaczące. Z kolei osoby zdrowe odnotowały duże korzyści na obu tych polach”.
Dodatkowe analizy przeprowadzone na obu grupach ujawniły, że wywołane ćwiczeniami zmiany w reaktywności emocjonalnej zależały od nasilenia objawów depresji: skuteczność aktywności w poprawie tego parametru malała się wraz z nasileniem objawów depresji.