Strona głównaMagazynKonferencja Żydoznawcza na celowniku prokuratury. "Jest to jakaś kompletna aberracja"

Konferencja Żydoznawcza na celowniku prokuratury. „Jest to jakaś kompletna aberracja”

-

- Reklama -

Miesiąc temu na Starym Mieście w Warszawie odbyła się Pierwsza Powojenna Konferencja Żydoznawcza. Jak stwierdziliśmy w naszych wcześniejszych rozmowach, konferencja okazała się sukcesem pomimo utrudnień ze strony środowisk żydowskich, jakie miały miejsce przed samą jej organizacją.

Organizatorzy muszą zmierzyć się jednak z nieprzychylnymi naciskami tuż po wydarzeniu. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie, w związku z którym wymaga się od nich składania absurdalnych wyjaśnień. „Najwyższy Czas!” poruszył ten temat w rozmowie z prezesem wydawnictwa Magna Polonia i jednym z organizatorów konferencji, Przemysławem Holocherem.

Julia Gubalska: Czy mógłby Pan więcej opowiedzieć o tym, w jaki sposób doszło do żądań ze strony prokuratury szeregu informacji związanych z organizacją i przebiegiem konferencji? Zdawało się, że przebiegła ona bez większych komplikacji.

Przemysław Holocher: 7 czerwca rozpoczęliśmy konferencję od godz. 10:00 przy ul. Freta. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, gdzie ta konferencja się odbędzie – dopiero taka informacja została ujawniona w dzień konferencji i być może ci właśnie, którzy próbowali nas męczyć, wyobrażali sobie, że nikt na nią nie przyjdzie, a przyszły tłumy, które wypełniły, a właściwie przepełniły salę. Do żadnych prowokacji nie doszło, bo jako organizatorzy zadbaliśmy o ochronę, która stworzyła tzw. „bramkę”. Lewica znana jest z tego, że są prowokatorami, którzy tylko głośno krzyczą o pluralizmie i tolerancji, a w rzeczywistości są najbardziej nietolerancyjną grupą społeczną w Polsce, o czym świadczą liczne ataki na konferencję, wyzwiska pod adresem uczestników i prelegentów, zablokowanie konferencji na stronach, takich jak „Zrzutka” czy „Pomagam”. Udało nam się zebrać nie tylko środki na konferencję, udało się też zachować lokalizację w tajemnicy do końca, zapobiec ewentualnym prowokacjom i przeprowadzić konferencję od godz. 10:00 do około 18:30. Sala cały czas od początku do końca była zapełniona.

- Prośba o wsparcie -

Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za:

Skoro nie mogli nas męczyć przed faktem, to musieli nas zacząć męczyć po fakcie i efektem tej furii jest zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożone do prokuratury Warszawa Śródmieście-Północ. Prokuratura bardzo szybko zajęła się sprawą, ponieważ pismo, jakie otrzymaliśmy w fundacji, jest datowane na 25 czerwca. Już samo podjęcie tematu to jest skandal. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której jakiekolwiek konferencje naukowe, które się komuś mogą wydać kontrowersyjne, są obiektem zainteresowania prokuratury, a tutaj tak mamy.

Jak Pan myśli, z czego to wynika i przede wszystkim co prokuratura próbowała od Państwa wyegzekwować?

Odpisałem już na to pismo i byłoby to wielkim nietaktem ze strony organizatorów, że prosiłbym np. doktora habilitowanego historii Jerzego Roberta Nowaka czy Leszka Żebrowskiego, którzy mają przecież ogromne zasługi na polu naukowym o przedstawienie bibliografii, czy nawet konspektu wystąpienia, ponieważ są to profesjonaliści, którzy wiedzą, o czym mówią. Mają przede wszystkim odpowiednie wykształcenie w tym zakresie, więc ja nie mam żadnych kompetencji do tego, żeby ich sprawdzać czy pouczać, tym bardziej nie ma takich kompetencji prokuratura. Jeżeli organizujemy konferencję z badaczami, z ludźmi, którzy także mają tytuły naukowe, to zdajemy sobie sprawę, że taki wykład będzie przeprowadzony w pełni profesjonalnie. Więc nie wiem, czego oczekuje prokuratura. Jest to jakaś kompletna aberracja. My takich rzeczy nie mamy, w związku z czym nie możemy takich rzeczy dostarczyć.

Nagranie wideo jest dostępne publicznie, natomiast my nie jesteśmy właścicielem tego nagrania, realizował je zupełnie inny podmiot, więc nie mogę przekazać czegoś, czego nie jestem właścicielem. Prokuratura może sobie obejrzeć ten zapis. Myślę, że warto, żeby to zrobili. Wtedy się pan prokurator przekona, że jest to oparty na rzetelnych źródłach wykład. Największym nieporozumieniem jest pytanie o to, czy została sporządzona lista uczestników. Wychodzi na to, że nawet oddychanie tzw. antysemickim powietrzem może uchodzić za przestępstwo. To jest jasny komunikat, jasny sygnał do ludzi, którzy chcą brać udział w takich wydarzeniach, że nie jest w dobrym tonie uczęszczać na tego typu imprezy. Bo widzicie towarzysze, ci prelegenci nie mają błogosławieństwa sanhedrynu do tego, żeby mówić o tematach żydowskich.

Pani redaktor zapytała, z czego to wynika. Wynika to z tego, że Żydzi są najwidoczniej grupą uprzywilejowaną w Polsce, są to obywatele prawdopodobnie pierwszej kategorii. Drudzy się zdają być Ukraińcy, więc Polacy są obywatelami dopiero trzeciej kategorii. Każdy temat żydowski podjęty przez nieuprawnione ośrodki i prowadzone według narracji, która również nie jest oficjalną, poprawną polityczną narracją o wspaniałym państwie Polin i Rzeczypospolitej przyjaciół, wywołuje takie właśnie wariackie działania prokuratury. Zgłoszenie złożone przez Zakład Gospodarowania Nieruchomościami dzielnicy Śródmieście miasta Warszawy wskazuje na to, że są to chyba jednak ich kamienice w dalszym ciągu.

Na tym zawiadomieniu nawet nie ma informacji, w którym miejscu oni zostali potencjalnie urażeni. Natomiast dowiedziałem się swoimi kanałami, że wywołało wielkie oburzenie wśród urzędników stołecznego ratusza, w tym również pan Rafał Trzaskowski był dogłębnie dotknięty tym, że uczestnicy konferencji modlili się za Żydów. Więc akt miłosierdzia chrześcijańskiego, jakim jest modlitwa, nawet za tych, z którymi nam nie jest po drodze, dla nich jest czymś urażającym. Może spodziewali się tego, że będziemy im życzyć natychmiastowej kremacji albo czegoś podobnego, a tutaj – życzyliśmy im wszystkiego dobrego. Przecież miłosierdzie chrześcijańskie na tym polega, że kiedy widzimy, że ktoś błądzi – tak jak niektórzy Żydzi błądzą w ciemnocie Talmudu, rasistowskiej i skrajnie ksenofobicznej, to życzymy mu, żeby się nawrócił. Bo jak się nie nawróci, to się dla niego źle skończy. Widzimy, co się dzieje, gdy ktoś drażni dane społeczeństwo, widzimy to na zachodzie. Tam Żydzi stają się ofiarami ataków muzułmańskich bardzo często w związku z atakiem Izraela na Palestyńczyków i Iran. Albo skończy się to dla nich jeszcze gorzej, czyli według tego, w co my wierzymy, wiecznym potępieniem, a my nie chcemy do tego dopuścić. W związku z czym modliliśmy się za Żydów, co dogłębnie poruszyło urzędników warszawskich.

Rozumiem, że zawiadomienie złożone do prokuratury miało być więc „straszakiem” również dla uczestników konferencji? Dostali sygnał, żeby tego nie rozpowszechniać, lepiej się tam nie pojawiać…

Myślę że tak, ponieważ tutaj jest pytanie, czy została sporządzona lista uczestników (publiczności konferencji). Więc rozumiem, że chodzi o jakąś listę imienną, z adresami kogoś, kto po prostu wziął udział, czyli tak jak powiedziałem, pooddychał tym antysemickim powietrzem i nic ponadto. Konferencja była tak ciasna, jeśli chodzi o tematy, że po prostu nie było nawet panelu pytań od publiczności, ale jest to coś niesłychanego, że prokurator w ogóle ma czelność pytać o takie sprawy.

Państwo też z pewnością nie mają nawet danych osobowych gości, ponieważ było to otwarte wydarzenie.

Tak jest. Nie tylko nie mamy, ale odpisałem tutaj panu prokuratorowi na to pytanie tak: lista uczestników nie była sporządzona. To pytanie wywołało w naszej fundacji poważny niepokój. W jaki sposób prokuratura miałaby dysponować danymi osobowymi uczestników konferencji? Czy obywatele Rzeczypospolitej powinni się obawiać uczestnictwa, nawet w roli biernej publiczności w wydarzeniach, które histeryczne środowiska uznają za kontrowersyjne? Dodałem jeszcze takie post scriptum, że warto do grona uczestników zaliczyć jeszcze kilka tysięcy osób, które oglądały naszą konferencję online.

Musiałby prokurator dołożyć starań, żeby namierzyć tych wszystkich ludzi, którzy mieli odwagę kliknąć link i obejrzeć sobie online, a co gorsza, coraz więcej przybywa tych oglądających, więc oni też są biernymi uczestnikami. To tylko apel do Państwa, żeby się nie bać i pokazywać, że my nie mamy się zarówno czego wstydzić, jak i czego bać, bo prokurator nie może ścigać nikogo za to, że brał udział w konferencji, zorganizował ją bądź uczestniczył jako prelegent w konferencji naukowej.

Skoro pierwsza edycja konferencji spotkała się już z tak burzliwymi reakcjami, to czy organizacja kolejnej nie będzie niosła ze sobą kolejnych konsekwencji?

Na pewno będą chcieli to uczynić, bo jest im bardzo nie w smak, że środowiska nieautoryzowane się tym zajmują. Natomiast my mamy głowę od tego, żeby z niej korzystać. Jednak przykre jest, że musimy się tak gimnastykować. Jesteśmy obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej i zgodnie z Konstytucją RP mamy prawo do tego, żeby takie konferencje organizować, a niestety wiemy, jak to się kończy, chociażby po organizacji w ostatnich latach wykładów dotyczących Jedwabnego. Organizował je pan Sumliński, a właściciele sal wypowiadali te sale, pod naciskami różnych agend, jak np. Gazeta Wyborcza. Na pewno znajdzie się ktoś odważny, mam nadzieję że ten sam wynajmujący, który już nam sali użyczył, żeby nam umożliwić przeprowadzenie tego wydarzenia. Myślę że Państwo, nasi widzowie czy czytelnicy „Najwyższego Czasu!” też chętnie nam w tym pomogą, tak jak pomagali do tej pory.

Czy sprawa z prokuraturą jest już na ten moment zamknięta?

Nie. Prokurator prowadzi postępowania i teraz będzie musiał zdecydować, czy jeszcze przesłuchać np. nas jako świadków, czy postawić zarzuty prokuratorskie, czy sformułować potem akt oskarżenia… Ciężko powiedzieć, w którą stronę ta sytuacja się rozwinie. W zasadzie mówię, że podstaw do tego jest niewiele, ale dla chcącego nic trudnego. Przecież ja mam postawione zarzuty prokuratorskie za książkę wydaną w 1919 roku w Niemczech, za rzekome propagowanie nazizmu. Tylko że nazizm w 1919 r. i NSDAP jeszcze nie istniało. Więc jak zrobiła to prokuratura, w jaki sposób to sformułowała, jest tylko jej wiadome, natomiast taki zarzut został sformułowany.

Zostawimy Państwa z refleksją, „co dalej”, przypominając, że konferencja była wydarzeniem naukowym i otwartym, z którego zarówno organizatorzy, jak i uczestnicy nie powinni mieć nakazu się tłumaczyć.

Dziękuję za rozmowę!

Najnowsze