Strona głównaMagazynPrognoza Lisickiego na 2026 rok. "Wszystko wskazuje na to, że Grzegorz Braun...

Prognoza Lisickiego na 2026 rok. „Wszystko wskazuje na to, że Grzegorz Braun będzie głównym punktem rozgrywającym”

-

- Reklama -

Wchodzimy w Nowy Rok, niewątpliwie będąc naocznymi świadkami pewnego przełomu. Zarówno lokalnie, jak i globalnie obserwujemy zdecydowany zwrot Okna Overtona w prawo, czego realnym potwierdzeniem jest panika na lewicy, a nawet łagodzenie narracji ze strony polityków, którzy nie chcą utracić wyborców.

Przykład? Niepojawienie się na obchodach chanukowych w Sejmie RP polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz nieliczna obecność posłów Koalicji Obywatelskiej. Warto pochylić się także nad wciąż trwającą wojną na Ukrainie i jej skutkami dla Polski, a także innymi konfliktami, które mogą mieć wpływ na nasz kraj.

Czytaj także: Prognoza Michalkiewicza na 2026 rok. „Czarno to widzę!”

Zgodnie z tradycją postanowiliśmy zebrać w jednym miejscu komentarze znanych i lubianych publicystów oraz polityków, którzy zgodzili się podzielić się z nami swoimi przewidywaniami na 2026 rok.

Więcej opinii na temat nadchodzących dwunastu miesięcy możecie przeczytać w artykule opublikowanym na łamach noworocznego numeru „Najwyższego Czas-u”.

Paweł Lisicki: Myślę, że najciekawszą rzeczą, jaka się będzie działa, będą dwa zjawiska, jakie obserwujemy teraz po prawej stronie sceny politycznej. Pierwszą rzeczą będzie wzrost poparcia dla partii pana Grzegorza Brauna, co uruchamia bardzo ciekawy proces w Prawie i Sprawiedliwości. Spór między Mateuszem Morawieckim ma charakter nie tylko ambicjonalny.

Chodzi, moim zdaniem, o to, że Mateusz Morawiecki faktycznie zamierza w jakiejś formie, jeśli nie uda mu się przejąć Prawa i Sprawiedliwości, opuścić PiS i stworzyć podmiot, który by zastąpił Szymona Hołownię, czyli Polskę 2050 jako potencjalnego sojusznika rządzącej Koalicji Obywatelskiej. Krótko mówiąc, będziemy mieli do czynienia w 2026 roku z uformowaniem się innego podziału politycznego niż mamy obecnie.

Już nie PiS będzie głównym punktem rozgrywającym, tylko wszystko wskazuje na to, że będzie nim Grzegorz Braun. Tym bardziej, jeśli jego poparcie przekroczy 10 proc., a myślę, że ono już przekracza 10 proc., tylko jest to jeszcze nieuwzględnione, niedoszacowane. Jeśli w najnowszym sondażu OGB ma 11 proc., to zakładam, że może mieć nawet więcej, a biorąc pod uwagę proces, który się toczy przeciwko niemu, każda kolejna rozprawa ukazująca absurdalność zarzutów i działanie prokuratury będzie mu przysparzać poparcia. To może oznaczać, że na koniec roku, czy nawet w połowie nie będzie to 11 proc., tylko 15–16 proc. Zakładam, że w związku z tym może on przeskoczyć Konfederację i mieć więcej posłów niż Konfederacja Wolność i Niepodległość, a obie te formacje razem będą miały znacznie więcej głosów niż Prawo i Sprawiedliwość.

Jeśli chodzi o konflikt Rosja–Ukraina, uważam, że niestety, nie czeka nas w najbliższych miesiącach porozumienie pokojowe, z bardzo prostego powodu. Do tego pokoju zdecydowanie nie jest gotowa Unia Europejska, która będzie robiła wszystko, żeby ten konflikt trwał dalej. Te ostatnie 90 miliardów euro, które mają popłynąć na Ukrainę właśnie temu służą. Oprócz tego, otoczenie prezydenta Zełenskiego z nim samym na czele, na pewno nie jest zainteresowane jakimkolwiek porozumieniem pokojowym, bo porozumienie oznaczałoby de facto przyznanie się do porażki. Tak wygląda sytuacja na froncie. Nic nie może jej, moim zdaniem, zmienić.

Jeśli to się nie stanie, będziemy mieli do czynienia z powolnym posuwaniem się Rosji w stronę Zachodu i coraz słabszą pozycją prezydenta Zełenskiego. Europa czeka na jakiś cud, ale cud w takiej sytuacji się zdarzyć nie może, przynajmniej nic na to nie wskazuje, żeby mógł się zdarzyć. Tak czy inaczej w roku 2026 wojna będzie trwała dalej. W coraz bardziej niekorzystnej sytuacji będzie Ukraina i coraz bardziej absurdalne rzeczy będzie wyrabiała Unia Europejska, żeby za wszelką cenę przykryć ten fakt, że ta operacja wojenna zakończyła się przegraną Ukrainy.

A jeśli chodzi o Izrael i Palestynę, niestety wydaje mi się, że będzie to konsekwentne rugowanie Palestyńczyków z ich ziem. Oczywiście kwestią otwartą jest, czy to będzie robione wprost w formie wojennej, czy tak jak teraz – osadnicy będą stopniowo przejmowali te tereny i Izrael będzie przesuwał się, eliminując Palestyńczyków. Mając całkowite poparcie Donalda Trumpa, będzie mógł sobie pozwolić na to wszystko i nic nie wskazuje na to, żeby poparcie Trumpa dla Izraela w jakikolwiek sposób miało się zmniejszyć, wręcz odwrotnie. Trump spłaca swoje długi z czasów kampanii prezydenckiej i dlatego marny jest los Palestyńczyków…

Najnowsze