Zakończyła się policyjna obława na warszawskiej Białołęce. Porywaczowi odebrano 9-letniego syna jego byłej partnerki. Chłopiec został przekazany pod opiekę służb medycznych. 36-letni Ukrainiec został zatrzymany. Nie jest on biologicznym ojcem 9-latka ani też jego prawnym opiekunem.
Dramat pomiędzy Ukraińcami rozpoczął się w niedzielę 21 grudnia 2025 r. 36-letni mężczyzna po kłótni ze swoją byłą partnerką zabrał z mieszkania jej 9-letniego syna – mimo sprzeciwu kobiety. Sytuacja miała wydarzyć się na Tarchominie, przy ul. Trakt Nadwiślański.
– Przed godziną 13 wpłynęło do nas zgłoszenie dotyczące wyprowadzenia z domu 9-letniego chłopca, pomimo sprzeciwu jego matki – przekazała w rozmowie z TVN24 nadkom. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Według nieoficjalnych informacji TVP Info, 36-latek miał odwiedzić byłą partnerkę pod pretekstem rozmowy. Mężczyzna ma z nią kilkuletnie dziecko, ale nie jest to 9-letni chłopiec. Doszło jednak do kłótni, a Ukrainiec miał być wobec kobiety agresywny werbalnie.
Po tym zgłoszeniu rozpoczęły się intensywne poszukiwania. Policja ustaliła, że 36-letni Ukrainiec porusza się z chłopcem po stołecznej Białołęce. Namierzono go wraz z chłopcem na jednym z okolicznych podwórek. Mężczyzna nie chciał jednak wypuścić 9-latka i odmawiał współpracy z policją. Po godz. 17.00 rozpoczęły się więc negocjacje, w które zaangażowani byli m.in. kontrterroryści.
„Mężczyzna przez wiele godzin odmawiał współpracy z policjantami i nie chciał oddać dziecka, przetrzymując je na terenach zielonych przy ulicy Obrazkowej” – wskazała w komunikacie stołeczna policja.
Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa Praga Północ zatrzymali 36-letniego obywatela Ukrainy, który wczoraj po południu zabrał z mieszkania swojej byłej partnerki jej 9-letniego syna.
Mężczyzna przez wiele godzin odmawiał współpracy z policjantami i nie chciał oddać… pic.twitter.com/F9wfPKuwR4
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) December 21, 2025
Działania służb zakończyły się dopiero po północy. 36-latek został zatrzymany, a chłopiec trafił pod opiekę służb medycznych. Trwają dalsze czynności.
Rzecznik stołecznej policji mł. insp. Robert Szumiata był obecny na miejscu. Przekazał, że dziecko zostało przebadane. – Wiemy od lekarzy, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – oświadczył w rozmowie z Onetem.
36-latek pozostaje do dyspozycji policji. Ukrainiec nie mógł racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego porwał syna byłej partnerki. Policja zapowiedziała dalsze czynności procesowe – mężczyzna zostanie przesłuchany, a funkcjonariusze będą próbowali ustalić motyw jego działania. Służby weryfikują również, czy mógł on znajdować się pod wpływem środków odurzających.