Pewien 23-letni Sudańczyk kręcił się w pobliżu Pałacu Elizejskiego już od miesiąca. Widziano go wielokrotnie w pobliżu Pałacu Elizejskiego, gdzie próbował wejść do środka i twierdził, że chce „porozmawiać z prezydentem”.
Do rozmowy nie doszło, ale imigrant odnalazł się pod Łukiem Triumfalnym, gdzie zatrzymano go za wielokrotną profanację znajdującego się w tym miejscu Grobu Nieznanego Żołnierza.
23-letni Sudańczyk, Ibrahim W., był zatrzymywany przez policję trzykrotnie w ciągu jednego tygodnia za powtarzające się akty wandalizmu przy Grobie Nieznanego Żołnierza pod Łukiem Triumfalnym. Kilka tygodni wcześniej bywał w pobliżu Pałacu Elizejskiego, gdzie nalegał na spotkanie z „prezydentem Macronem”.
Za każdym razem był szybko zwalniany i wracał pod Łuk. Siadał tam na płycie nagrobnej, a zatrzymywany przedstawił się jako… „Prezydent Republiki”. Nie posiadał dokumentów. Wypuszczony z posterunku policji, dwa dni później wrócił na miejsce zdarzenia, położył się na ziemi i próbował ugasić płomienie znicza.
Zatrzymany kolejny raz został przewieziony do szpitala psychiatrycznego paryskiej prefektury policji (IPPP), a następnie na oddział psychiatryczny szpitala Bichat. I znowu po wypisaniu ze szpitala pojawił się na Placu Gwiazdy po raz trzeci 19 listopada. Przyłapano go na niszczeniu wieńców złożonych przed Grobem. Przewieziono go na komisariat policji w 8. dzielnicy, gdzie nazwisko Ibrahima W. wpisano do akt cudzoziemców (akt „E”), osób objętych nakazem deportacji.
Postawiono mu też dodatkowe zarzuty wcześniejszych „zakłóceń porządku publicznego” pod pałacem prezydenckim. Po zatrzymaniu 19 listopada, osobnik z Sudanu został ponownie przewieziony do szpitala psychiatrycznego prefektury paryskiej…
Źródło: Le Figaro/ Valeurs
