Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oskarża policjantów w cywilu o siłowe wykręcanie rąk i próbę odebrania telefonu świadkowi, który dokumentował ich interwencję. Organizacja domaga się natychmiastowych wyjaśnień.
Jak informuje Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, do zdarzenia doszło w dniu Święta Niepodległości na parkingu na błoniach Stadionu Narodowego. Do mężczyzny podjechał nieoznakowany samochód, z którego wysiadło czterech mężczyzn w cywilnych ubraniach.
Zgodnie z opisem przedstawionym przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, sytuacja eskalowała, gdy świadek zdarzenia zaczął nagrywać interwencję. „Mężczyźni odepchnęli go na samochód i siłą wykręcali ręce, próbując wyrwać mu urządzenie!” – czytamy w oświadczeniu.
Organizacja zarzuca funkcjonariuszom „anonimowe działanie”. Jak podano, mimo próśb, żaden z interweniujących mężczyzn nie przedstawił się w sposób umożliwiający identyfikację. Stowarzyszenie twierdzi również, że policjanci mieli dążyć do przejęcia telefonu świadka, domagając się podania numeru IMEI oraz kodu PIN.
Zdaniem stowarzyszenia policjanci działali agresywnie, bo takie polecenia dostali od przełożonych.
„Doszło do bulwersującego incydentu, będącego bezpośrednim skutkiem BEZPRAWNEGO rozporządzenia o przeszukaniach, za którym stoją Minister Marcin Kierwiński i Wojewoda Mariusz Frankowski” – czytamy.
Stowarzyszenie zażądało wyjaśnień w sprawie, określając działania funkcjonariuszy jako „hańbę”. Jednocześnie zaapelowano do wszystkich potencjalnych świadków incydentu o zgłaszanie się i przekazywanie informacji.
Nagranie z zajścia poniżej.

