Szef Ministerstwa Sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek poinformował w piątek, że podpisał wniosek do marszałka Sejmu Szymona Hołowni o uchylenie immunitetu posłowi PiS Łukaszowi Mejzie, by mógł zostać ukarany w postępowaniu wykroczeniowym.
13 października poseł PiS Łukasz Mejza został zatrzymany na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości – jechał z prędkością 200 km/h przy dozwolonej prędkości 120 km/h.
Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i mandatu nie przyjął. 16 października Mejza mówił w rozmowie z PAP, że żałuje, poinformował również wtedy, że zrzeka się immunitetu.
„Poseł powinien świecić przykładem, a nie ignorować prawo. Kilka tygodni temu poseł Łukasz Mejza został zatrzymany przez policję i odmówił przyjęcia mandatu. Pędził ponad 200 km/h trasą S3” – napisał w piątek minister Żurek na platformie X.
Poinformował, że w piątek podpisał wniosek do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu Mejzie „po to, żeby mógł zostać ukarany w postępowaniu wykroczeniowym”. „Zero tolerancji dla piratów drogowych” – podkreślił Żurek.
W wolnościowym porządku prawnym przekraczanie prędkości nie powinno być w ogóle karane, ponieważ samo w sobie nie czyni krzywdy nikomu innemu. W państwie socjalistyczno-populistycznym obowiązuje jednak zasada „zero tolerancji”, gdyż politycy chcą się popisać, że coś robią.
Pod koniec października rzeczniczka Komendanta Głównego Policji insp. Katarzyna Nowak informowała o podpisaniu przez Komendanta Głównego Policji gen. insp. Marka Boronia wniosku o ukaranie posła PiS. Przekazała wówczas, że Biuro Prewencji KGP przekazało go marszałkowi Sejmu za pośrednictwem prokuratora generalnego.
Samokrytyka Mejzy
16 października Mejza poinformował, że zrzekł się immunitetu w związku z nieprzepisową jazdą. Oprócz opłacenia wynoszącego 2,5 tys. zł mandatu zobowiązał się do wpłaty jego równowartości na cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych.
– Tak, jak obiecałem, natychmiast zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem, i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam – stwierdził wtedy Mejza, dodając, że nie zamierza chować się za immunitetem.
Szefowa sejmowego Biura Obsługi Mediów, Katarzyna Karpa-Świderek, odnosząc się wtedy do deklaracji Mejzy o zrzeczeniu się immunitetu, podkreśliła, że poseł „nie może w sposób skuteczny samodzielnie powiadomić marszałka Sejmu o zrzeczeniu się immunitetu”, zanim wniosek w tej sprawie formalnie nie wpłynie do marszałka Sejmu. – Zgodnie z obowiązującymi procedurami do marszałka Sejmu trafi on dopiero za pośrednictwem prokuratury – zaznaczyła.

