Adrian Zandberg jest oburzony, że na lewicy nie ma poparcia dla projektu Razem o wprowadzeniu haraczu katastralnego, nazwanego „podatkiem antyspekulacyjnym”. Łukasz Warzecha wyjaśnił, że byłaby to furtka do grabieży Polaków za to, że w ogóle mają gdzie mieszkać.
Jak informowaliśmy wcześniej, partia Razem zbierała podpisy wśród posłów pod projektem wprowadzenia podatku katastralnego. Osoba mająca trzy mieszkania lub więcej musiałaby płacić haracz za posiadanie.
Oczywiście, ponieważ podatek katastralny źle się kojarzy ludziom, trzeba było wymyślić inną nazwę dla propozycji zalegalizowanej grabieży. Padło na „podatek antyspekulacyjny”. Więcej o tym przeczytacie w artykule poniżej.
Okazuje się, że nawet na lewicy nie ma poparcia dla tego rabunku. „SLD nie poprze prac nad podatkiem antyspekulacyjnym, bo 'budżet nie jest z gumy'” – ogłosił z oburzeniem na X Adrian Zandberg.
Załączył do tego popularnego niegdyś gifa z „rozwalonym mózgiem”. Wpis wywołał wiele komentarzy i reakcji, w tym również Łukasza Warzechy.
„Trzeba być nieźle bezczelnym, żeby podatek katastralny nazywać 'antyspekulacyjnym'” – stwierdził na X Łukasz Warzecha.
Przypomniał też, że „Razemki chcą go od 3 mieszkań wzwyż”.
„Posiadanie 3 mieszkań nie oznacza, że ktoś jest „spekulantem”. Jedno się ma, dwa można odziedziczyć” – napisał Warzecha.
„Przede wszystkim zaś otwarcie tej furtki nieuchronnie oznacza, że rząd szukający kasy zrobi potem kataster od 2 mieszkań, a w końcu od każdego” – podsumował Łukasz Warzecha.
Trzeba być nieźle bezczelnym, żeby podatek katastralny nazywać „antyspekulacyjnym”.
Przypominam: Razemki chcą go od 3 mieszkań wzwyż. Posiadanie 3 mieszkań nie oznacza, że ktoś jest „spekulantem”. Jedno się ma, dwa można odziedziczyć.
Przede wszystkim zaś otwarcie tej furtki… https://t.co/sbeWUAP6qD— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) November 7, 2025
Warto przypomnieć, że „spekulacja”, choć ukazywana w najgorszym możliwym świetle, jest czymś normalnym i ostatecznie dobrym dla ogółu. Kojarzy się bowiem z nieuczciwymi praktykami handlowymi, jednak w rzeczywistości to po prostu myślenie „do przodu” i dostrzeganie możliwości zarobku tam, gdzie inni ich nie dostrzegają. Dzięki tzw. spekulacji mogą zarobić duże grupy ludzi. Często wiąże się z dużym ryzykiem, nieraz kończąc się stratą dla osoby, która to ryzyko podejmuje.
Z drugiej strony inwestycje w dłuższym terminie nie sprawiają, że ktoś „zabiera” pieniądze ludziom i te magicznie znikają. Chociażby w kwestii mieszkań – „spekulacją” jest tworzenie nowych lokali. Jednak chętni na nie są. W efekcie „spekulant” zarabia pieniądze, a ludzie mają gdzie mieszkać. Przykłady można mnożyć i przekładać na inne przypadki.
Jeszcze oddzielną kwestią jest, czy „spekulacja” w tym przypadku jest właściwym określeniem. Ponieważ jednak Razem utworzyła potworka o nazwie „podatku antyspekulacyjnego”, wyjaśniamy, dlaczego jest to głupie.

